• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Blogos kmwpopos

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Euforia bardzo uzasadniona


AAAAAAAAAA!!! - tak zaczyna się piosenka, którą obecnie słucham. Jak ktoś by się nie zorientował - zaczyna się od krzyku. Ja też mam ochotę krzyczeć. Wrzeszczeć. Drzeć się. Wyć ze szczęścia. Bo oto udało się - "Piraci z Karaibów - Skrzynka Umarlaka", z których dopiero co wróciłam, okazali się lepsi od jedynki. Pod każdym względem. Muzyka nie jest powtarzającym się ciągle jednym motywem jak to miało miejsce w "Czarnej Perle". Ten motyw oczywiście ciągle pobrzmiewa, ale dochodzą do niego inne, o wiele korzystniejsze brzmienia takie jak genialne organy, czy też sekwencja końcowa podkreślająca dramatyzm sceny. Aktorstwo też świetne - Depp jak zwykle zachwyca, Knightley też dobra, Bloom trochę się rozwinął (czyli wypadł lepiej niż w pierwszej części lub "Królestwie Niebieskim"), a  Nighy był wspaniały mimo efektów specjalnych przysłaniających twarz. Szkoda tylko, że pewien świetny aktor pojawia się w ostatnich sekundach filmu. Ale już za to pojawienie się ma u mnie plusa. Nie, nie napiszę o kogo mi chodzi. Nie będę strzelać spoilerami. Jak ktoś bardzo chce się dowiedzieć, to sam pójdzie do kina.
Efekty specjalne oczywiście lepsze niż w jedynce, ale przecież między oba filmami jest 3-letni odstęp czasowy, więc nie ma się czemu dziwić. No i wreszcie historia - śmieszniejsza i o wiele bardziej wciągająca. Mi osobiście, tuż po seansie na myśl przyszła ekranizacja czwartej części młodego czarodzieja z Hogwartu czyli "Harry Potter i czara ognia". Nie, Jack, Will i Elizabeth nie przeniosą się do magicznej szkoły, bynajmniej nie o to mi tu chodzi. Otóż w obu przypadkach reżyserzy zastosowali ten sam chwyt - łączą wiele zabawnych scen z dynamiczną akcją, by pod sam koniec uderzyć w podniosły ton. Uuuwielbiam to! (Parapapa! Im lovin it! ;P)
Klejnot bez rys? Prawie. Do filmu mam trzy zastrzeżenia. Oto one:

1. Scena jak z "Matrixa" - trochę mnie zdenerwowała. Na szczęście była w filmie tylko jedna.

2. Mimo zapowiedzianego lewiatana, koniec końcem, Czarną Perłę ścigał krakon(czy jak to tam się nazywało). Ale wszystko przed nami. Może i na lewiatana przyjdzie pora?

I trzecie, ostatnie, dość poważne zastrzeżenie:

3. Na kolejną część trzeba czekać ROK. Buuuu (nie, Aneta, ja ciebie nie wołałam :P)

Koniec końcem - film był gut. Wery gut. Polecam każdemu fanowi kina rozrywkowego, kina z  Johnnym Deppem w roli głównej, kina spod znaku pirackiej czaszki, kina przygodowego, kina komediowego, dobrego kina... Coś przegapiłam? :P

Gosiak

PS1. Wiem, miałam pisać obiecaną recenzję mangi, ale film mnie tak nakręcił, że to odłożyłam na później.
PS2. Film, podobnie jak pierwsza część miał drugie zakończenie, które było pokazywane po napisach. W "Czarnej Perle" na parę sekund pojawiła się małpka Barbossy, natomiast w "Skrzynce Umarlaka"... Hehhe. O mało z krzesła nie spadłam :P (fotela znaczy się).
 

21 lipca 2006   Komentarze (11)
Gosiak
15 grudnia 2006 o 15:07
Proszę nie wchodzić na odnośnik umieszczony w komentarzu osoby podpisanej Kayleigh. To najprawdopodobniej wirus. Osoba, która ten komentarz zostawiła, zostawiła na naszym blogu jeszcze kilka takich samych notatek, co już samo w sobie jest podejrzane. Niestety, nie możemy usunąć komaentarzów ze starszych notek, więc te żałosne komenty ze starszych miesięcy zostaną opatrzone ostrzeżeniem takim jak ten. Radzę też uważać na osobę podpisaną jako Kaya. Jej komentarz nie wyglada bezpiecznie...
Gosiak
31 lipca 2006 o 17:20
Barbossa rulez jednym słowem:]. A! Jutro postaram się otoworzyć sierpień notką - recenzją. recenzowana manga pozostaje tajemnicą:P
Pani Hogya
29 lipca 2006 o 14:52
Barbossę wskrzesiła jego miłość do jabłek. Uhehe:P Ta na serio, to nie mam pojecia i oczekuję ujawnienia intrygi w trzeciej cześci. w każdym razie cieszę się, ze gość przeżył, bo go lubiłam... Lubię znaczy się.
Killan
28 lipca 2006 o 19:05
Brokeback Mountain na Karaibach... hym... jestem więcej niż pewna, że wycięli scenę, w której załamany śmiercią Jacka Will przytula jego płaszcz i szlocha. :D Czy ktoś ma jakiś pomysł w jaki sposób Barbossa przeżył?
Gosiak
26 lipca 2006 o 14:40
Scena z Matrixa to ta, kiedy krakon atakował czarną Perłę i Sparrow wystrzelił kulę, żeby wysadzić beczki z rumem i prochem. Lot kuli był cholernie \"matrixowski\" - bleee!!!! Co do trójkącika, to ja mam nową koncepcje - Elizabeth nie bedzie ani z Willem ani z Jackiem, bo ci dwaj panowie zakochaja się w sobie i ją zostawią. HAHAH (pirackie Brokeback Mountain:P).
Pani Hogya
25 lipca 2006 o 15:01
A według mnie to ona jedna będzie z Jackiem. choć nie wiem, czy jej wybaczy to przykłucie do statku. za fajne to nie było. O którą scenę \"jak z matrixa\" ci chodziło?
Killan
24 lipca 2006 o 19:24
11 minut? co za świństwo!:] co do Lizzie, to bedzie Willem, pewnik. A Sparrowa pocałowała, bo chciała go ukatrupić. Hheheh
Gosiak
24 lipca 2006 o 12:46
Apropos trójkąciku, jak myślicie, z kim będzie Elizabeth w trzeciej części?:> Jabłuszko pod koniec było yum XD. A dziś ściagnęłam piratów z bita i okazało się, ze to 11 minut filmu - dokładnie ucieczka z wyspy ludożerców. Buuuu! a gdzie reszta?
Killan
23 lipca 2006 o 14:26
Fakt, film świetny. Szkoda, że lewiatana nie było:P. Fajny trójkącik się zrobił. a gryzienie jabłka pod koniec było genialne:D
Pani Hogya
23 lipca 2006 o 12:07
jestem po filmie. ocena? świetny! śmieszny i straszny jednocześnie. polecam!
Pani Hogya
21 lipca 2006 o 23:32
AAAAA!! Jutro idę do kina na \"Piratów\" i już się doczekać nie mogę! Bedziemy mogły sobie podyskutować:P

Dodaj komentarz

Kmwp | Blogi