Chciałam coś napisać od dłuższego czasu, ale uznałam, że nie wypada pisać o filmach podczas żałoby narodowej, więc zrobiłam sobie pauzę. Potem był nieudany wyjazd do Danii (przeklęta chmura!!!!!!!!!) i żałoba związana z brakiem wyjazdu. W końcu wzięłam się w garść i piszę. Piszę podwójnie, bo poza dzisiejszym odcinkiem umieszczę na blogu jeszcze inną notkę, tym razem o tematyce muzycznej tak na odmianę. Zanim zacznę dzisiejszy odcinek, to pochwalę się swoją głupotą – poprzedni motyw przewodni FAP’u to piach, mężni (i przystojni) herosi, piękne dziewoje i potężni przeciwnicy. Długaśno nieco. Równie dobry tytuł brzmiałby - Gemma Arterton na drugim planie. No ale uświadomiłam sobie to nieco po czasie, tak więc niech już będzie tak jak jest. A dzisiejsze filmy opowiadać będą o mrocznych, odległych czasach…
Solomon Kane
Film na podstawie prozy Roberta Ervina Howarda z Jamesem Purefoyem (serial Rzym) w roli głównej. Tytułowy bohater jest łowcą potworów, który wpada na trop maga odpowiedzialnego za śmierć jego rodziny. Oczywiście, zanim do niego dotrze, będzie musiał stawić czoła potężnym poplecznikom swego wroga. Brzmi sztampowo, pociesza nieco fakt, że film ma 81% na Rottentomatoes (z tym, że ma… 16 opnii) czyli ładnie. Na IMDB radzi sobie mniej widowiskowo, gdyż średnia ocen to 6.5. Cóż, jeśli polscy dystrybutorzy zdecydują się wypuścić film do naszych kin, zobaczy się, który portal miał rację.
Polowanie na czarownice
Nicolas Cage żadnej roli się nie boi. W tym miesiącu można go zobaczyć na ekranach kin jako superbohatera w Kick-ass, a już wkrótce zostanie… XIV-wiecznym rycerzem, aż strach pomyśleć co z tego będzie. Film skupi się na losie grupki mężnych mężów (heh, a masło jest maślane, wiem) w zbrojach, którzy mają za zadanie przewieźć pewną dziewczynę oskarżoną o uprawianie czarów i wywołanie epidemii dżumy. Film miał mieć premierę w USA w marcu, ale została ona przełożona na czas bliżej nieokreślony co za dobrze o filmie nie mówi lub wręcz przeciwnie – może dystrybutorzy wystraszyli się, że film będzie za mroczny i za mądry dla amerykańskich zjadaczy popcornu, że go wycofali? Ale chyba mnie wyobraźnia za bardzo ponosi…
Centurion
Neil Marshall, reżyser dobrego Zejścia i słabego Doomsday* tym razem bierze na warsztat legendę o IX Legionie niezwyciężonych rzymskich wojowników, którzy wpadają w konflikt z morderczymi Piktami. Rzymski kapral (w tej roli znany z Bękartów Wojny Michael Fassbender) zostaje urprowadzony przez przeciwnika a jego starają się go odbić… Trailer nie powala, na rotten są tylko dwie oceny (jedna na plus, druga na minus), na IMDB średnia wynosi 7.1 czyli dość ładnie. Pożyjemy, zobaczymy.
A w przyszłym odcinku hasłem przewodnim będzie: nie ma jak rodzina!
Gosiak
*dobra, przyznaję się, że nie widziałam, ale recenzje mówią same za siebie
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)
Dodaj komentarz