Filmowo ambitne przedsięwzięcie… vol....
Po szalonej imprezie urodzinowej u Agi (sto lat!) stwierdziłam, że czas najwyższy powrócić na łamy bloga z nowymi trailerami. Podejrzewam, że teraz moje notki będą wyglądać właśnie w taki sposób – pisanie o filmach wychodzi mi zdecydowanie łatwiej niż pisanie o sobie. Jako temat przewodni dzisiejszych trailerów wybrałam filmy związane z postapokaliptycznymi wizjami świata. Co ciekawe, w zestawieniu znajdzie się miejsce także dla animacji. Ale wiadomo – wszystko jest dla ludzi ;).
The Book of Eli
Film opowiada historię Eli’ego strzegącego świętej księgi, która jest kluczem do ocalenia ludzkości… Jestem więcej niż pewna, że każdy człowiek potrafi wymienić przynajmniej jeden film o podobnej tematyce. Na pierwszy ogień od razu wynurza się zeszłoroczna produkcja Jestem Legendą z Willem Smithem w roli głównej. Trailer, jeśli mam być szczera, nie wzbudził mojego entuzjazmu, jednak pocieszam się myślą, że Denzel Washington oraz Gary Oldman zdecydowali się zagrać w filmie przekonani doskonałym scenariuszem, a nie wysokim honorarium. :)
2012
Ten film to tak naprawdę nie postapokalipsa, a apokalipsa pełną gębą. Tytuł odwołuje się do słynnej ostatnio przepowiedni Majów głoszących koniec świata w 2012 roku. Taki temat był idealny dla mistrza kinowej rozpierduchy czyli Rolanda Emmericha (Dzień Niepodległości, Pojutrze), który, sądząc po obrazach zawartych w trailerze, zrobi wszystko by jego najnowszy film był jeszcze bardziej efektowny od poprzednich. Nawet Bazylika św. Piotra się nie ostanie… A co do historii, wymyślonej na siłę bo rozpierducha oczywiście najważniejsza, łatwo się domyślić, że będzie skupiać się na garstce ludzi walczących o przetrwanie i będących biernym świadkiem kolejnych nieszczęść spadających kolejno na matuchnę Ziemię. Oczywiście, wśród nich znajdzie się ktoś, kto przewidział apokalipsę przed jej rozpoczęciem, został wyśmiany, aż jego prorocze słowa obrócą się w prawdę. Nie zabraknie też świętego prezydenta Stanów Zjednoczonych (czarnego, a jakże!) głoszącego patetyczne przemówienia o wadze ludzkiego życia, miłości i innych wspaniałościach. Reszta pozostaje nieistotna, wiadomo – rozpierducha pierwsza, logika druga.
Droga
Droga jest ekranizacją wspaniałej i niezwykle wzruszającej książki Cormaca McCarthyego, autora To nie jest kraj dla starych ludzi. Film będzie się skupiać na wędrówce po zniszczonym świecie ojca (Viggo Mortensen, marzy mi się nominacja dla tego pana:) oraz syna (Kodi Smit-McPhee, nie za stare dziecko wybrali??). Obydwoje zmagają się z własnymi słabościami, głodem oraz niebezpieczeństwami czyhającymi w zmienionym, groźnym świecie. Jak już wspomniałam, książka była wspaniała i choć trailer prezentuje się na kolejne, bezmózgie kino akcji, autorzy filmu zapewnili oburzonych fanów, że ekranizacja będzie wierna oryginałowi, a filmik zmontowano w taki sposób, by przyciągnąć do kina więcej osób. Cóż, głupie, ale takie prawa rynku. Montaż trailera wybaczam, szkoda mi natomiast, że twórcy filmu pokusili się o rozwianie tajemnicy dotyczącej zniszczenia naszego świata. W książce czytelnik wiedział, że stało się COŚ, lecz nigdy się nie dowiedział, co to dokładnie mogło być. Trailer prezentuje próbę wyjaśnienia tego zdarzenia. Cóż, mam cichą nadzieję, że to kolejny zabieg mający na celu przyciągniecie więcej ludzi do kin, który w filmie zostanie całkowicie pominięty.
Na koniec wspomniana przeze mnie animacja…
9
W 2006 roku Shane Acker zdobył nominację do Oscara za krótkometrażową animację zatytułowaną 9. 10-minutowa historia kukiełek walczących z potężnymi robotami co prawda statuetki nie zdobyła, ale zyskała u filmowców zielone światło na pełen metraż. I tak właśnie 9.9.2009 w USA nastąpi premiera tegoż dzieła (oby!). Polska premiera nastąpi 9 dni później, choć magia daty została zniszczona, a szkoda! Wracając do filmu, to po trailerze widać, że będzie on efektownym rozwinięciem treści krótkiego metrażu. Obsada, a także producenci, prezentuje się przebojowo. Módlmy się, by dystrybutorzy podeszli z większym szacunkiem do widza i nie zniszczyli animacji dubbingiem. To moja pierwsza obawa. Drugą jest zepsucie historii przez scenarzystów. W końcu 90 minut (standardowy czas animacji, nie sądzę, że ta będzie mieć więcej) to o 80 minut więcej od 10. Ja jestem jednak dobrej myśli, a nawet jeśli historia nie podoła, zostaje wysmakowana strona graficzna. Mniam!
Gosiak
Choć w sumie kukiełki spoko :)
Dodaj komentarz