Filmowo ambitne przedsięwzięcie… vol....
Dzisiejszy motyw przewodni to – z świata realnego do świata fantastycznego… albo na odwrót. Do dzieła!
Opowieści z Narnii: Podróż Wędrowca do Świtu
Czyli z świata realnego do świata fantastycznego. Film rodził się w niezłych trudach, bo pomimo dobrych ocen krytyków i jeszcze lepszych wyników finansowych poprzednich dwóch części Disney wolał inwestować w swoje Haj Skule i Hanki Montanki i zrezygnował z trzeciego filmu. Na szczęście projekt został szybko przejęty przez 20th Century Fox i wkrótce powrócimy do Narnii razem z Łucją, Edmundem i ich okropnym kuzynem, Eustachym. W książce Zuzanna i Piotr są tylko wspomniani, ale można ich ujrzeć w zwiastunie. Mam nadzieję, że to tylko kolejny zabieg, żeby przyciągnąć więcej widzów do kin. Miło także po raz trzeci zobaczyć Tildę Swinton jako Białą Czarownicę, szkoda że (tak jak w Kaspianie) pojawi się tylko na parę minut. Ale to jakich!
Smerfy
Czyli z świata fantastycznego do świata realnego. Znane z dobranocek Smerfy jakimś cudem przenoszą się z swojego magicznego świata do… Nowego Jorku. A za nimi podąża niestrudzony Gargamel. Cóż, nie będę ukrywać, że mnie projekt w ogóle nie przekonuje. Gorzej będzie jak film odniesie sukces i powstaną ekranizacje kolejnych kultowych bajek takich jak Pszczółka Maja czy, nie daj Boże, Muminki.
Gosiak
Dodaj komentarz