Krok krok za krokiem krok ;)
Żeby nie było, że jestem jeszcze bardziej leniwa niż jestem, postanowiłam podtrzymywać nasz blog na duchu i wpisywać notki. Oczywiście specjalnego tematu nie mam ale może nim być PIELGRZYMKA.
Na pielgrzymce człowiek umiera ze zmęczenia, ale mimo to idzie dalej. Co więcej zaśpiewuje urocze piosenki i nie przejmuje sie tym że jego głos nie jest najwyższych lotów :D. Potem odpoczywa i to jest taka radość i szczęście jakiego rzadko kiedy sie doznaje. Wieczorem człowiek nie ma sie gdzie umyć, więc musi sie głowić skąd wykombinować odrobinke wody. Dzięki ludziom dobrej woli jakoś sie udaje i wszyscy są zadowoleni. Potem przychodzi czas na sen. Ziemia (na której sie śpi pomimo namiotu) jest twarda jak cholera a nocą jest baaaaardzo zimno. Pomimo tego każdy zasypia z miejsca (chyba że przychodzą chuligani i człowiek zdycha ze strachu heh). A potem dochodzi do Częstochowy i ma satysfakcję z przebytych kilometrów w postaci różnego rodzaju zakwasów, bąbelków i nie wiem czego jeszcze :D. Takie są moje wspomnienia z pielgrzymki. Tragedia? Wprost przeciwnie - było cool co nie znaczy że miałam ochotę to powtórzyć :).
Jednak kochane dziewczynki (Łasia i Kasia) miały na to chętkę i teraz właśnie śpią gdzieś pod namiotem hen hen! Gosia też poszła, ale poraz pierwszy i mam nadzieję że będzie miała wdechowy chrzest (ha ha - mściwy śmiech :D). Jak wrócą - koło 26.08 to może napiszą o swych przeżyciach :D.
Póki co pozdrawiam wszystkich, którzy maja czas tu zajrzeć!
Laura
A teraz ja czekam na notke z pielgrzymki!
pozdro zioom:D
po drugie, goska- mialysmy chrzest i to o wiele gorszy od tego na apelu (oczywiscie mowa o dzeszcu).
po trzecie, wymyslilam nowe motto:D. a brzmi ono: glupota jest fajna, a szczypawice nie :D. podoba sie?:>
pozdrawiam
Dodaj komentarz