"notka o niczym"... vol.2
Notka wymuszona- od razu mowie.
No bo o czym ja mam napisać niby? Żebym sie jeszcze na czymś znała:D
Moze nawiążę do ostatnich wydarzeń. Np takich, ze Muse na zywo wysluchac bylo suuuper, ale troche przeszkadzał w tym kac. Albo że radosna, dziecinna zabawa układania puzzli dalej niesamowicie bawi! Albo że wszem i wobec w mediach gloszą, iż kończy nam sie wspaniała letnia pogoda, a zastapi ją posępna i zimna jesień dekadencka! ale my się z tego i tak cieszymy i powtarzamy sobie- plus jeden miesiąc dla nas:D albo że małe miasta nie są przyjazne imprezom klubowym i wyganiają o śmiesznie wczesnych porach. dlatego też ludzie muszą szukać sobie innych ciekawych rozrywek- jak np przemarsz przez ściekowy wątok na wyspę:D albo po prostu, że wspólnie z 6(ale dotyczy cala 7!) przyjaciółkami postanowiłysmy, że musimy sie w końcu kiedyś spotkać tak o, po prostu w herbaciarni i porozmawiać sobie przy środkach nie zmieniających stanu świadomosci człowieka (chociaż herbatka też wcale nie jest taka niewinna, bo przecież teina. i przecież działa na nas i wmawia nam, ze spać sie nie chce, jak sie chce).
tyle opowiesci księżycowych na dziś;).
a Gocha kiedyś opowiadała o artyście (nie pamiętam który to był? Witkacy??), co ćpał herbatkę :D
Dodaj komentarz