Summer wine
My summer wine is really made from all these things
I walked in town on silver spurs that jingled too
A song that I had only sang to just a few
She saw my silver spurs and said let pass some time
And I will give to you summer wine
Oohh-oh summer wine
Strawberries cherries and an angel's kiss in spring
My summer wine is really made from all these things
Take off your silver spurs and help me pass the time
And I will give to you summer wine
Oohh-oh summer wine
My eyes grew heavy and my lips they could not speak
I tried to get up but I couldn't find my feet
She reassured me with an unfamilliar line
And then she gave to me more summer wine
Oohh-oh summer wine
Strawberries cherries and an angel's kiss in spring
My summer wine is really made from all these things
Take off your silver spurs and help me pass the time
And I will give to you summer wine
Oohh-oh summer wine
When I woke up the sun was shining in my eyes
My silver spurs were gone my head felt twice its size
She took my silver spurs a dollar and a dime
And left me cravin' for more summer wine
Oohh-oh summer wine
Strawberries cherries and an angel's kiss in spring
My summer wine is really made from all these things
Take off those silver spurs and help me pass the time
And I will give to you my summer wine
SUMMER WINE.... AH! :D
Jest piękny dzień 2 września, ja wspominam 1 września i wybiegam myślą w przód do 3 września, kiedy to bidule powędrują do szkół. Ostatnio usłyszałam opinię, cytuję: "Powinnam się czuć dziwne, że nie idę do szkoły. Ale teraz czuje, że to właśnie normalne, a nie - dziwne!". Jakoś tak to brzmiało i stwierdzam, że 3 września też będę czuła się normalnie, no może trochę bardziej złośliwie. Złośliwy uśmiech pojawi się gdy zobaczę brata pod stanowiskiem klas trzecich - MATURALNYCH. Ha hahaha :P
Jeśli chodzi o owy piękny 2 września to słońce świeci, jakkolwiek nie tak mocno już jak w sierpniu. Lato zaczyna dogorywać, słońce wrześniowe nie ma siły, Gośak jest pewnie z tego powodu załamana... bo... wrzesień październik listopad.... GRUDZIEŃ.. a to oznacza zbliżającą się zimę i ŚNIEG! A Gośak nienawidzi i zimy i śniegu, i zawsze jak wspominam, że "zima jest najlepsza" wyglada jakby była moim bratem patrzącym na legginsy.... słowem patrzy jakbym oszalała. Tymczasem dopiero 2 września, zaraz przyjeżdza rodzinka i muszę się streścić. Mam nadzieję, że oni się też streszczą i posłucham jak Myslovitz śpiewa o ...... świecie pachnącym szarością, z papieru miłością, gdzie...... itd itp......
No tak.. jeszcze parę słówek o wczoraj. Wczoraj było wino. Jeszcze letnie. A już gorące, pachnące (siarą), koloru przepięknego. Winko syciło nas niezmiernie, kopnęło nam mózgi ale jeszcze żyjemy. Po winie czułam się tak jakbym była w stanie słuchać DJ Evolution (czytaj: patetycznie brzmiąca nazwa starego dobrego Dj Hebdzika) czyli byłam mocno zakręcona. Ale było miło.
I to tyle, sayonara :).
Łania
ciepło i śnieg?? no ale wszystko sie moze zdarzyć :D
Co do zimy to nie wiem jaka ma być, śnieg by mi nie przeszkadzał, tylko żeby ciepło było :P
a teraz komentarze:
- ostatnio czytałam na necie, że podobno tegoroczna zima ma być bardzo słaba i śniegu ma NIE BYĆ. ojej...
- "słowem patrzy jakbym oszalała" - tu jest błąd. przecież ty już jesteś szalona (mówię Ci:P)
- nie chcę być podobna do Kondzioła. aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
- Haha DJ Evolution czy też Evangelion, hahah. Cóż to wino robi z ludźmi, że znajdują w sobie siłę do robienia rzeczy niemożliwych?:D
Dodaj komentarz