Zaczął się - właśnie dzisiaj - maj.
Przy okazji również dzisiaj obchodzimy rocznicę wstąpienia Polski do Unii Europejskiej. Nie znam się zbyt dogłębnie na polityce, ale myślę, że dobrze że jesteśmy we "wspolnocie". Na złe to nam chyba nie wyszło.
Ale nie o tym chciałam. Ostatnio się dużo naczytałam i nasłuchałam od mego sweet polonisty o pojęciu człowieka barokowego. Był on biedak w nieustannym konflikcie, złe ciało ciągneło go ku złu (a jakże!). Dusza musiała z tym walczyć. W renesansie inaczej to pojmowano. Człowiek - ciało i dusza to była idealna harmonia, dana przez Stwórcę.
A co wy o tym myślicie? Jesteście barokowi czy renesansowi :P? A może uważacie, że takimi głupotami nie warto się zajmować.??? Ja myślę, że to dusza decyduje o tym co robimy. Przecież grzechy itp. wywodzą się nie tylko z pokus dla ciała. Ale w sumie zarówno pojęcie harmonii jak i rozdarcia jest bardzo uproszczonym schematem człowieka.
Ale pieprzę :P.
Na rozweselenie coś zabawnego. Adres dał mi wielmożny Gosiak:
Komiks :>
Poza tym wiosna w pełni. Tylko nie wiem czemu dzisiaj pada. Poza tym jest pięknie.
Nasza strona (KMWPowska stronka)świętowała rok. Ah, chyba jestem dumna ;)
I tyle ode mnie, miłej reszty życia dla wszystkich.
Łania