• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Blogos kmwpopos

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
26 27 28 29 30 31 01
02 03 04 05 06 07 08
09 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
30 31 01 02 03 04 05

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Luty 2012
  • Styczeń 2012
  • Grudzień 2011
  • Listopad 2011
  • Październik 2011
  • Wrzesień 2011
  • Sierpień 2011
  • Lipiec 2011
  • Czerwiec 2011
  • Maj 2011
  • Kwiecień 2011
  • Marzec 2011
  • Luty 2011
  • Styczeń 2011
  • Grudzień 2010
  • Listopad 2010
  • Październik 2010
  • Wrzesień 2010
  • Sierpień 2010
  • Lipiec 2010
  • Czerwiec 2010
  • Maj 2010
  • Kwiecień 2010
  • Marzec 2010
  • Luty 2010
  • Styczeń 2010
  • Grudzień 2009
  • Listopad 2009
  • Październik 2009
  • Wrzesień 2009
  • Sierpień 2009
  • Lipiec 2009
  • Czerwiec 2009
  • Maj 2009
  • Luty 2009
  • Styczeń 2009
  • Grudzień 2008
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Wrzesień 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004

Archiwum styczeń 2012

Czy to bajka, czy nie bajka, myślcie sobie,...

Czas podsumowań się zakończył, powracamy do bajek! Dzisiejsza notka znowu będzie mieć charakter czysto informacyjny, ale bardziej treściwy od vola 5 :). A zaczniemy od pierwszego zwiastuna Jack the Giant Killer (wspomnianego w trzeciej części cyklu), który w Polsce pojawi się pod tytułem Jack pogromca olbrzymów.

Po obejrzeniu przejdźmy do mniej radosnych wiadomości – premierą Jacka przeniesiono z 15 czerwca 2012 na 13 marca 2013, oj bolesny poślizg! Miejmy nadzieję, że opłaci się nasze czekanie. 

Jeden z tegorocznych filmów o Śnieżce czyli Mirror Mirror, doczekał się dwóch plakatów…

 
A poza plakatami polski dystrybutor nadał filmowi nowy tytuł – Królewna Śnieżka. Pomysłowo prawda? Zdjęcia z filmu znajdziecie tu, a trailer tutaj. Właśnie przed chwilą zauważyłam, że reżyserem filmu jest Tarsem Singh, mający na swym koncie gniota Immortals, po którym pojechałam w podsumowaniu filmów 2011 roku. Moje obawy względem Śnieżki zaczęły wzrastać…
 
Na dziś tyle. Do napisania!

Gosiak
26 stycznia 2012   Dodaj komentarz

Serialowe podsumowania – rok 2011 (vol....

Filmowe podsumowanie roku już za nami, czas na seriale. Zaczynamy!


Trawka sezon 7


To już oficjalne – Trawka się stoczyła. Ten sezon był naprawdę ciężki do przełknięcia, wygląda na to, że scenarzyści wzięli sobie za punkt honoru by z głównych bohaterów zrobić kompletnych idiotów, z największym naciskiem na Nancy i Silasa. Na szczęście Andy’ego oszczędzono i razem z Dougiem (on zawsze był idiotą, nie da się go bardziej ogłupić :P) ratował serial. No ale dwie ciekawe postacie zostające wciąż gdzieś w tle nie są w stanie podnieść poziomu serii. A najsmutniejsze jest to, że 8 sezon został zapowiedziany, a ja już nie liczę na wzrost poziomu.


Gotowe na wszystko sezon 7/8


Druga połowa 7 sezonu zdesperowanych kur domowych była tak odpychająca, że musiałam sobie zrobić przerwę i dokończyłam ją dopiero po finale. Twórcy najwyraźniej dostrzegli, że poziom spadł na łeb, na szyję i podjęli decyzję – ósmy sezon będzie ostatnim. No dobra, ostatni sezon, mogę się poświęcić i obejrzę. I tu spotkała mnie miła niespodzianka – to da się oglądać! Nie jest to oczywiście to samo, co w pierwszych trzech latach, ale jest naprawdę dobrze. Oczywiście są też pewne drażniące elementy (jeżu, Carlos nie zabił gościa z premedytacją! Po co to całe ukrywanie się? -_-‘), ale na to przymykam oko, tyle już głupot widziałam w wykonaniu desperatek, że uodporniłam się na kolejne.


Breaking Bad sezon 4


O rany, co to był za sezon! Co to były za emocje! BB w przeciwieństwie do innych seriali z sezonu na sezon podnosi poziom i aż nie mogę się doczekać co się stanie w piątej, niestety ostatniej, serii. Coś czuję, że Walt źle skończy, ale czy będzie mi z tego powodu przykro? Chyba nie, w czwartej serii częściej się irytowałam jego postawą niż mu współczułam. Jeśli zginie, zginie z własnej winy.


Gra o tron sezon 1


Prawdziwa fantastyczna uczta. Każdemu autorowi życzę takiej ekranizacji, jak ta – scenarzystom udało się zachować wszystkie najważniejsze sceny, dodając kilka od siebie z całkowitym poszanowaniem oryginału. No ale co się dziwić, skoro nad całością czuwał sam Martin. Niecierpliwie czekam na drugi sezon i trzymam kciuki za szybkie przedłużenie serialu, bo powtórki z Carnivale nie zniosę.


American Horror Story sezon 1


Przyznaję, AHS zaczęłam oglądać zachęcona rewelacyjną kampanią reklamową i zafascynowana postacią Rubber Mana*. To co zobaczyłam w pilocie, przerosło moje oczekiwania – takiego cudownego miksu Lśnienia i filmów Lyncha nigdy nie wdziałam. Jak się szybko okazało, kolejne epizody równie chętnie nawiązują do horrorowej klasyki – tu gdzieś mignie Psychoza, tam znowu Omen, a w kącie czai się Fatalne Zauroczenie. Oczywiście, AHS nie jest tylko bezczelną kalką z znanych filmów, ma do zaoferowania widzowi wciągającą historię i doskonale napisanych (Tate! Constance!) bohaterów. Wielu ludzi narzeka na ostatni odcinek, że za słodki. Jak dla mnie Afterbirth był idealnym epilogiem dla sezonu (finał natomiast dostaliśmy w Birth) i czy był taki słodki? Tylko powierzchownie, gdy człowiek przyjrzy się losom bohaterów, uświadomi sobie, że nie chciałby się znaleźć w ich położeniu. Czekam na drugi sezon i liczę na kolejne niepokojące sny po obejrzeniu odcinka.


Skins sezon 5


Skins powróciło z nową, trzecią już, generacją. Nowi bohaterowie byli może mniej barwni od tych z przerysowanej do granic możliwości drugiej generacji, ale przez to zdobyli moją sympatię – byli bardziej ludzcy, bardziej rzeczywiści. Oczywiście, do pierwszej generacji im daleko, ale istnieją duże szanse, że dogonią ją w 6 sezonie, który zapowiada się wspaniale.


Being Human sezon 3


Trzeci sezon BH był rewelacyjny – takich emocji już dawno nie widziałam. Napięcie rosło z odcinka na odcinek, aż do mocnego i wzruszającego finału. Jestem ciekawa jak serial sobie poradzi bez głównego bohatera, ale skoro Misfits dało radę, to i tu mam dobre myśli. A skoro o Misfits mowa…


Misfits sezon 3


Gdy po zakończeniu drugiej serii net obiegła wieść, że Robert Sheehan opuszcza Misfits, fani wieścili tytułowi szybki koniec. Tymczasem sezon 3 był wyśmienity – następca Nathana, Rudy, był świetny, dotąd pomijani Kelly i Curtis rozwinęli skrzydła, a odcinki pozbyły się schematu „pojawia się kolejna postać z mocami, miesza ile się da, Curtis cofa czas i wszystko jest cacy”. W sezonie czwartym zobaczymy tylko trójkę głównych bohaterów. Czy pojawi się ktoś nowy, zobaczymy z czasem.


House sezon 7/8


Odcinki 7 sezonu Housa w 2011 były ciekawsze od pierwszej połowy sezonu wyświetlanej w 2010. Warto wspomnieć powrót Trzynastki, leczenie kanibala czy rozstanie Hausa i Cuddy. Niestety, wszystko to popsuł finał, a raczej jego ostatnie minuty. Aż człowiek zaczyna się zastanawiać jak taki geniusz jak nasz doktorek mógł zrobić coś idiotycznego? Jedyna możliwa odpowiedź na to pytanie brzmi – bo tak się scenarzystom ubzdurało. No cóż, fakt dokonany, już nic nie zmienimy. A co dalej? House w więzieniu – już ciekawiej, niestety tylko przez jeden epizod, potem powrót na stare śmieci z dwiema nowymi paniami do pomocy. Niestety, Park i Adams niczym mnie nie zachwyciły, coraz bardziej tęsknie za Trzynastką, a jeszcze bardziej tęsknię za ostatecznym finałem serialu. Czy doczekamy się go w 2012? W tej kwestii jestem mało optymistyczna.


Mentalista sezon 3/4


Trzeci sezon Mentalisty był dla mnie całościowo średni, ratowało go tylko rewelacyjne zakończenie – finał był doskonały i byłam bardzo ciekawa jaki będzie mieć wpływ na dalszy rozwój fabuły. Niestety, w 4 sezonie okazało się, że zabity przez Patricka mężczyzna nie był Red Johnem, a sam mentalista umknął przed wymiarem sprawiedliwości w naprawdę mało wiarygodny sposób. No dobra, gdy irytacja minęła, przyjrzałam się dalszym odcinkom i uznałam, że nie jest tak źle. Scenarzystom udało się uciec od schematyczności odcinków z wcześniejszych sezonów, ale nie obyło się też bez wpadek – w siódmym odcinku zostaje potwierdzone, że Red John żyje i… nic, w następnym odcinku mamy normalną sprawę, a w widzu się gotuje. W drugiej połowie czwartego sezonu żądam więcej Red Johna! I najlepiej niech okażę się, że jest nim ten pan :).


Zakazane imperium sezon 2


Ach, jak lubię takie seriale, co docinek to lepiej, co odcinek człowiek bardziej się wciąga, co odcinek chce się oglądać Zakazane imperium bez końca, wciąż i wciąż. Akcja w porównaniu do pierwszego sezonu się zagęściła, bohaterowie często pokazywali się do całkowicie innej strony, a finał wbijał w ziemię. I wszystko wspaniale, tylko czemu zabito Jimmiego? Bez niego serial dużo straci.


Supernatural sezon 6/7


Druga połowa szóstego sezonu wreszcie zaczęła łapać wiatr w żagle – poznaliśmy zbiegłą z Czyśćca Eve, ale wkrótce okazało się, że to nie ona będzie głównym przeciwnikiem braci Wu, a ich sprzymierzeniec Castiel. Jego poczynania zostały wyjaśnione w epizodzie „The Man Who Would Be King” – jedynym z lepszych w całym serialu, ostatnia scena poruszała do głębi. Finał był sprawny, a Cass mianujący się bogiem mocno rył beret i aż człowiek nie mógł się doczekać co się stanie dalej. Po wakacjach Supernatural powróciło z dobrym odcinkiem początkowym, niestety gdy tylko Castiel został rozpuszczony , cała akcja się zawaliła. Z lewiatanów marni przeciwnicy, zero charyzmy, zero jakiegokolwiek pomysłu na ich postacie, to już niektóre jednoodcinkowe potwory były od nich ciekawsze! Liczę na to, że w drugiej połowie sezonu bracia rozwiną skrzydła, tym bardziej że powrót Cassa został zapowiedziany. Czekam na ciebie, aniołku! :D


Glee sezon 2/3


W pierwszej połowie 2011 Glee prezentowało nierówny poziom, mieliśmy odcinki genialne (Blame It on the Alcohol), jak i te słabsze (A Night of Neglect). Finał był w porządku, ale bez szału. Po wakacjach chór powrócił i od razu dostrzegło się zmiany – scenarzyści postanowili pogłębić psychologicznie naszych bohaterów, z różnym skutkiem, ale już plus za chęci. Natomiast wykonanie piosenek wciąż jest rewelacyjne, nawet jeśli to taka słabizna jak Friday, brrr!


The Playboy Club sezon 1


Ale ja miałam oczekiwania wobec tego serialu! Trailer mnie uwiódł totalnie i byłam gotowa na dobrą rozrywkę. Tymczasem dostałam dość średniawy serial… choć ciężko Playboya nazwać serialem, bo został ściągnięty w trybie ekspresowym. Może gdyby ludzie z NBC byli bardziej wyrozumiali i dali się rozkręcić serii, nabrałaby ona więcej kolorów. Zamiast tego dostaliśmy trzy średniawe odcinki z słabo zarysowaną fabułą i sztampowymi bohaterami. A miało być tak pięknie…


Downton Abbey sezon 2


No co ja się będę rozpisywać – ten serial jest perfekcyjny w każdej sekundzie każdego epizodu. Czysta perła, którą mogę oglądać na okrągło. Jestem ciekawa co Julian Fellowes wymyśli w trzecim sezonie, do którego tak daleko… :(


True blood sezon 4


Najnowszy sezon Czystej Krwi był zdecydowanie lepszy od trzeciego (choć brak Russella Edgingtona był bardzo bolesny), bardzo podobał mi się przeskok w czasie, dzięki temu formuła się odświeżyła, a postacie rozwinęły się często w ciekawym kierunku. Najbardziej spodobały mi się metamorfozy Jasona i Billa, szczególnie ten drugi błyszczał, status króla wyraźnie mu służy. Co na minus? Wątek Sookie-Eric, o ile na początku pozbawiony pamięci Eric był słodki, to szybko się opatrzył i zaczął budzić irytację. A jego wszystkie urocze rozmowy z Sookie były tak słodkie, że mogłyby z łatwością wykończyć niejednego diabetyka. Na szczęście, wszystko wskazuje na to, że w piątym sezonie takiej słodyczy już nie zobaczymy.


Dexter sezon 6


Ten sezon Dextera zapowiadał się wybornie – morderstwa na tle religijnym, tego jeszcze nie było! Niestety, całość wyszła strasznie nierówna, były świetne wątki (czterech jeźdźców apokalipsy, brat Sam, powrót Briana), jak i wątki, które mogły być świetne ale rozwinięto je w dziwny sposób – miłość Debry do brata, asystent Masuki czy rozdwojenie jaźni Travisa. Najgorsze jednak było to, że w pewnym momencie odcinki nie wzbudzały w widzu żadnych emocji, no może poza irytacją z powodu coraz większych dziur logicznych, scenarzystom polecam zapoznanie się z Breaking Bad, tam wszystko ma ręce i nogi. Na koniec oświadczam, że mimo moich jęków, to nie jest najgorszy sezon Dextera. Jest też wciąż nadzieja, że serial się odrodzi tak jak po trzecim sezonie – w końcu Debra poznała prawdę (a raczej – część prawdy) o swoim bracie, co daje scenarzystom naprawdę szerokie pole do popisu. Liczę, że nas nie zawiodą.


Współczesna rodzina sezon 2/3


Przyznaję, większość odcinków drugiego sezonu Współczesnej Rodziny oglądałam z rosnącą irytacją. Nie mogłam uwierzyć, że tak zabawny serial stał się taki nijaki i wtórny. Oczywiście, zdarzały się wyjątki takie jak Caught in the Act czy Slow Down Your Neighbors, ale tonęły w morzu nudy. Twórcy chyba usłyszeli jęki zawiedzionych fanów i przez wakacje podwinęli rękawy i zaczęli pisać scenariusze trzeciego sezonu, które śmiało dorównują tym z pierwszej serii. Znowu jest zabawnie i inteligentnie z sympatycznym puszczaniem oczka do widza (pamiętacie psa-lokaja?:D), ale i tak najważniejszym elementem całego serialu jest Phil. Jego postać początkowo mnie denerwowała, teraz nie wyobrażam sobie odcinka bez niej! To naprawdę wstyd, że Ty Burrell został pominięty podczas Złotych Globów, mam nadzieję że otrze łzy rozczarowania kolejną statuetką Emmy.


Pan Am sezon 1


Kolejny serial obok króliczków Playboya, za który wzięłam się by zapełnić wakat za nieobecnym w tym roku Mad Menem. Pierwszy odcinek mnie oczarował – o ile w hicie AMC lata 60 zostały obdarte z całego blichtru, tu zrobiono wręcz przeciwnie i świat jest tak cudownie glamour, że nic, tylko siedzieć i podziwiać. Niestety po smakowitym pilocie zaczynało być gorzej, głównie boli fakt, że poza wciągającym wątkiem Kate wszystkie są takie nudne i mdłe. Podobnie jest z bohaterami – tylko Kate, Ted i Brigdet są ciekawymi postaciami, reszta albo nudzi albo irytuje. Amerykańscy widzowie najwyraźniej mają podobne odczucia jak ja, gdyż oglądalność Pan Am z odcinka na odcinek spada. Wszystko wskazuje na to, że piękne stewardessy w błękitnych uniformach nie powrócą na jesień. Płakać nie będę, w końcu w marcu powraca Mad Men.


Camelot sezon 1


Gdy tylko dowiedziałam się, że stacja STARZ mająca na swym koncie mojego ulubionego Spartakusa, bierze się za historię króla Artura, aż przyklasnęłam ze szczęścia. Liczyłam na przeniesienie intryg z Rzymu do średniowiecza i… i się przeliczyłam. Odcinek pilotażowy był okropnie sztampowy, ale jakoś mi to nie przeszkadzało, końcu Spartakus swoim początkiem nie powalał. Jakże się myliłam! Z perspektywy czasu widzę, że ten odcinek był najlepszy z wszystkich, bo było w nim najmniej głupich scen. Aż tak źle? Owszem, nie wiem jak to możliwe, ale każda postać w tym serialu zachowywała się jakby jej poziom inteligencji dorównywał IQ Forresta Gumpa. Jakby tego było mało, dobór aktorów też nie był najlepszy - Jamie Campbell Bower czyli serialowy Artur miał charyzmę doniczki, Joseph Fiennes dobijał mnie swoją teatralną manierą i zamiast wyglądać tajemniczo, wyglądał jak idiota, a matka Artura, czyli królowa Igrena (w wykonaniu Claire Forlani) była wyraźnie uzależniona od botoksu. Skąd botoks w średniowieczu? Ja wolę nie wiedzieć. No dobra, poznęcałam się, czas przejść do plusów, nie jest ich dużo, ale są. Po pierwsze - Eva Green jak Morgana ładnie sobie poradziła i równie ładnie wyglądała. Po drugie – muzyka była przepiękna, szczególnie utwór z intra zachwycał. Po trzecie – spodobał mi się sposób w jaki przedstawiono Panią z Jeziora, można powiedzieć, że z Merlina dobry pijarowiec. Po czwarte, i ostatnie – zakończenie ósmego odcinka było naprawdę udane. Na resztę spuszczam smętną zasłonę milczenia i cieszę się, że Camelot zakończył się na pierwszym sezonie i więcej nie wróci.


The Walking Dead sezon 2


Już się przyzwyczaiłam, że po każdym kolejnym epizodzie Żywych Trupów, fani drą koty na serialu. Że nudno, że mało zombie, że coś tam coś tam. Ja tam serial lubię, lubię jak bohaterowie dużo gadają, jak się rozwijają i jak zombiaki są do nich tylko dodatkiem. Dlatego jestem zadowolona z drugiego sezonu Walking Dead i z niecierpliwością czekam na jego powrót serii w lutym.


Fringe sezon 3/4


No dziwna sprawa z Fringe jest. Gdy ja za serialem nie przepadam, oglądają go miliony, gdy zaczynam go kochać, widownia spada i dalsze losy bohaterów stoją pod znakiem zapytania. Od kilku ostatnich miesięcy gorączkowo ściskam kciuki by Fox dało serii ostatnią szansę i przedłużyło na piąty, finałowy sezon. Jak się nie uda, przenoszę się do alternatywnego świata i tam rozkoszuję się Fringem, który jest wielkim hitem i kosi wszelkie dostępne nagrody.


New Girl sezon 1


Bardzo sympatyczny debiut. Historia szalonej Jess mieszkającej z trzema facetami jest urocza i zabawna. Na dzień dzisiejszy na pewno daleko jej do kultowych Przyjaciół, ale liczę na to, że może wkrótce sytuacja się zmieni. A jeśli serial nie zasłuży na miano kultowego, to Douchebag Jar na pewno :).


The Killing sezon 1


Bardzo mroczny thriller spod znaku AMC. Także bardzo wciągający, praktycznie każdy odcinek kończy się cliffhangerem, po którym chcemy oglądać dalej i dalej. W drugim sezonie dowiem się kto zabił Rosie Larsen. Czekam niecierpliwie.


Once Upon a Time sezon 1


Postacie z bajek uwięzione w naszym świecie… brzmi absurdalnie, prawda? Dla mnie przynajmniej brzmiało, gdy po raz pierwszy przeczytałam o OUaT. Sądziłam, że to raczej nie moja bajka, tym bardziej, że główną rolę miała grać Jennifer Morrison, za którą nie przepadam. Jednak po tylu pochlebnych opiniach dotyczących pilota postanowiłam dać serialowi szansę i dałam się porwać. Uwielbiam bajkowe mieszanki i właśnie to dostałam – każdy kolejny epizod to znana nam bajka opowiedziana w odmienny sposób. Do tego styl serialu jest taki… lostowy. Nigdy się nie spodziewałam, że moich ukochanych rozbitków zastąpią bajki i robią to naprawdę dobrze. Czekam na kolejny odcinek!


Grey's Anatomy sezon 7/8


Tutaj nawet nie zamierzam się specjalnie rozpisywać. Chirurdzy pomimo tylu sezonu trzymają pewny poziom i choć może już tak nie zachwycają, to jednocześnie nie męczą specjalnie widza. Właśnie dzięki temu widownia wciąż jest mocna i istnieje szansa, że pewnego dnia seria przebije ilością sezonów przebije Ostry Dyżur.


To tyle. Opuściłam kilka tytułów, ale już naprawdę nie mam siły:). Proszę o wybaczenie!


Gosiak


*po poznaniu tożsamości RM ciężko mi używać jego wcześniejszej ksywki czyli „Pan w kondomie”

25 stycznia 2012   Komentarze (1)

Filmowe podsumowanie roku 2011 (czyli Filmowe...

I po raz kolejny na blogu pojawi się roczne podsumowanie filmów, które mogliśmy oglądać w kinach w tym roku. Po raz kolejny podzielę je na trzy grupy – najlepsze, najgorsze i największe rozczarowania. Aha – ostrzegam, że jestem tylko człowiekiem i nie widziałam wszystkich filmów jakie pojawiły się na ekranach w tym roku, więc proszę nie mieć do mnie żalu, że nie ma tego lub tamtego filmu, bo pewnie go nie widziałam. Albo stwierdziłam, że nie zasługuje na pojawienie się w tej liście. Kolejność pojawiania się filmów jest zupełnie przypadkowa.


Najlepsze filmy– były najlepsze w roku 2011. Nie zawsze były idealne, ale jednak miały to „coś” co wybijało ją z tłumu innych.


Melancholia


Poruszający obraz końca świata. Surowy, a jednocześnie kipiący od ukrytych emocji. Plus rewelacyjna obsada z wspaniałą Kirsten Dunst na czele. Jeśli Akademia Filmowa nie nominuje jej do Oscara, to zwątpię. Nie wiem w co, ale zwątpię.


Sala Samobójców


No nie jest to idealny film, bo ma parę zbędnych scen, bez których historia byłaby zdecydowanie spójniejsza, ale nawet z nimi ogląda się wyśmienicie. Dodajmy do tego rewelacyjną grę aktorską Jakuba Gierszała i Agaty Kuleszy, doskonałą ścieżkę dźwiękową, mocne zakończenie i, co najważniejsze, to „coś” co sprawia, że Salę ogląda się jak film zagraniczny a nie polski. A to już wiele. Z niecierpliwością oczekuję kolejnego filmu Jana Komasy.


127 godzin


Danny Boyle znowu to zrobił! Jego najnowszy film to fascynujący hołd dla życia. Dostajemy soczyste zdjęcia, doskonale dobraną muzykę, popisową rolę Franco i scenariusz, który wyciska z historii uwięzionego alpinisty wszystko co najlepsze.


Czarny Łabędź


Najlepszy film Darrena Aronofsky’ego. Mroczna historia baletnicy na skraju załamania nerwowego uwodzi mrocznymi zdjęciami, przeraża scenami rodem z filmów Davida Cronenberga i hipnotyzuje popisową rolą Natalie Portman.


Prawdziwe męstwo


Bracia Coen po raz kolejny pokazują klasę. Prawdziwe męstwo to niby szablonowy western, który zdobywa widza świetnymi dialogami i rewelacyjnym aktorstwem Jeffa Bridgesa (gdzie jest Oscar?) i młodziutkiej Hailee Steinfeld, której karierę warto obserwować, bo wygląda na to, że rośnie nam świetna aktorka.


Nie opuszczaj mnie


Historia młodych ludzi, którzy żyją tyko po to, by ich organy zostały oddane do przeszczepu. Podobny punkt wyjścia miała Wyspa z 2005, ale Nie opuszczaj mnie nie opiera się tylko na wybuchach i efektownych pościgach. Tutaj ważniejsze są uczucia głównych bohaterów, próbujących żyć pomimo wiszącego nad nimi mrocznego przeznaczenia.


Somewhere. Między miejscami


Sofia Coppola po raz kolejny udowadnia, że pewne emocje lepiej wyrazić gestami i mimiką niż słowami. Somewhere w cichy i bezpretensjonalny sposób opowiada o więzi łączącej ojca i córkę. Doskonała rola Elle Fanning, jak tak dalej pójdzie, przyćmi swoją siostrę.


Piraci z Karaibów: Na nieznanych wodach


Już słyszę te okrzyki – „Piraci? Co oni tu robią?” – i do razu oświadczam – mi się kolejna odsłona przygód kapitana Jacka Sparrowa podobała. Mieliśmy szalone pościgi, efektowne lokacje, rewelacyjnego Johnny’ego Deppa i świetną scenę z syrenami. Jeśli kolejne części mają trzymać poziom, to dla mnie może być ich nawet 50!


Geneza planety małp


Bardzo zacny prequel, który doskonale rozdziela film na sceny akcji i sceny statyczne, dzięki czemu widz nie czuje znużenia ciągłą gadaniną bohaterów, ale też nie jest rozdrażniony nadmierną ilością bieganiny. Plus świetne efekty specjalne, będzie Oscar?


Kocha, lubi, szanuje


Słodko-gorzka historia o miłości z popisowym duetem Steve Carell- Ryan Gosling. Jak dla mnie, najlepsza komedia romantyczna w tym roku.


Drive


Niezwykle wyciszony film, który hipnotyzuje. Ścieżka dźwiękowa zachwyca, Ryan Gosling powala na łopatki, a całość zapada głęboko w pamięć dzięki swej prostocie.


Skóra, w której żyję


Najnowszy film Almodóvara budzi w widzach skrajne opinie – od zachwytu do zgorszenia, ale z pewnością nikogo nie pozostanie obojętnym i zachęci do długich dyskusji a także rozmyślań.


Harry Potter i Insygnia Śmierci: Część II


Wspaniałe zakończenie sagi o Harrym Potterze. Mamy akcję, akcję i jeszcze raz akcję, mrok i szczyptę wzruszeń. Szkoda, że to już koniec.


O północy w Paryżu


Woody Allen powraca do formy. Jego najnowszy film nawiązuje tematyką do Purpurowej Róży z Kairu, jednak pomimo równie gorzkiej końcowej konkluzji jest zdecydowanie zabawniejszy. Więcej takich filmów, panie Allen!


Kolejny rok


Najnowszy film Mike’a Leigha jest opowieścią o życiu do bólu prawdziwą. Na ekranie nie zobaczymy efektownych wybuchów czy pościgów, a mimo to widz nie potrafi oderwać wzroku od ekranu. Plus rewelacyjne role Jima Broadbenta i Lesley Manville.


Jane Eyre


Doskonała adaptacja książki Charlotte Brontë, z której scenarzysta wyciągnął wszystko co najlepsze, a słabsze wątki ograniczył do minimum lub pominął całkowicie. Owacje na stojąco dla Mii Wasikowskiej i Michaela Fassbendera – dawno nie widziałam takiej chemii pomiędzy bohaterami, brawo! (Wstaje i klaszcze.)


Contagion - epidemia strachu


W przeciwieństwie do Epidemii z 1995 roku, Contagion nie popada w przesadny patos, zamiast tego jest surowym, dokumentalnym wręcz, przedstawieniem historii śmiertelnego wirusa. Co ciekawe, w tym przypadku wolałabym w obsadzie zobaczyć mniej znanych aktorów – ach, jaki wtedy byłby niepokój po zakończeniu seansu!


Szpieg


W obsadzie sami doskonali aktorzy, ścieżka dźwiękowa rewelacyjna, zdjęcia i scenografia także. Ale i tak pierwsze skrzypce w Szpiegu gra historia – wielowątkowa, inteligentna i diabelnie wciągająca. Wstyd, że Szpieg został całkowicie pominięty w tegorocznych nominacjach do Złotych Globów. Liczę na oscarową rehabilitację!


X-Men: Pierwsza klasa


Matthew Vaughn ma w swoim reżyserskim dorobku tylko cztery filmy, a wszystkie są w moich ulubionych. Jego X-meni nawiązują klimatem do pierwszych Bondów, pożyczając co nieco od trylogii o Jasonie Bournie. Oczywiście z poszanowaniem dla pierwotnej sagi o mutantach… no, z lekkimi wyjątkami, ale to może zostanie naprostowane w sequelu, który już został zapowiedziany.

Do szpiku kości


Mroczna, niepokojąca i do bólu realistyczna historia daje pole do popisu wspaniałej Jennifer Lawrence, która jest jedną ze zdolniejszych aktorek młodego pokolenia. Czekam na jej występ w Igrzyskach Śmierci.


Rango


Psychodeliczna i cholernie zabawna bajka dla dorosłych (nie wiem jak z dziećmi, ale coś mi się zdaję, że mogą się wystraszyć niektórych postaci) z rewelacyjnym dubbingiem, koniecznie oglądać w oryginale!


Naznaczony


Naznaczony to ukłon w stronę klasycznych horrorów z Duchem na czele. Klimat jest ciężki i okropnie niepokojący, a scena z tańczącym dzieckiem powinna przejść do historii horroru.


Rozczarowania roku – miały szansę na bycie idealnymi, ale coś nie wyszło, a szkoda…


Oczy Julii


Pomysł dobry, ale całość tonie w irytujących dziurach logicznych i dłużyznach. Do tego zakończenie jest łatwe do przewidzenia. Jak na film produkowany przez Guillermo Del Toro - bardzo, ale to bardzo słabo.


Sucker Punch


Ten film mógłby być arcydziełem, w końcu pomysł jest świetny. Tylko Sydner zdecydowanie za dużo chciał pokazać i wyszedł mu bełkot. Jak dla mnie batalistyczne sceny są zbędne, zamiast nich powinny być piosenki – tak jak ta śpiewana przez Blue i panią Gorski w rozszerzonej wersji filmu. Wtedy byłoby arcydzieło :).


Poznasz przystojnego bruneta


Dwa filmy Allena w tym roku, jeden bardzo dobry, drugi rozczarowujący. Całość wyglądała tak, jakby reżyser miał parę nie do końca zarysowanych pomysłów, wrzucił je do jednego filmu, zapomniał o domknięciu ich i uznał, że widzowie tego nie dostrzegą. I w taki sposób dostaliśmy allenowski bełkot.


Miłość i inne używki


Historia związku uwodzicielskiego przedstawiciela farmaceutycznego i chorej na Parkinsona kobiety. Szkoda, że twórcy postanowili potraktować chorobę głównej bohaterki po macoszemu, skoro drzemał w tym duży potencjał. Zamiast tego dostaliśmy kolejną banalną historię o miłości kończącą się happy endem (a jakże!).


Super 8


Początkowe sceny są świetne, J.J. Abrams wspaniale nawiązuje do klasycznych filmów Spielberga. Niestety, gdy następuje akt 2 czyli wątek wyzwolonego kosmity, wszystko zaczyna się sypać. A szkoda, bo potencjał był.


Green Hornet 3D


Niby śmieszny, ale nie do końca. Michel Gondry miał pomysły, ale nie rozwinął ich w pełni i wyszło pół na pół – raz śmiesznie, raz banalnie.


Druhny


Po obejrzeniu tego filmu uznałam, że kumpelskie komedie powinny być tylko z mężczyznami w rolach głównych, bo świńskie żarty w kobiecym wykonaniu wyglądają żenująco, a nie śmiesznie.


Hanna


Do połowy – świetny. Szczególnie dzięki rolom Saoirse Ronan i Erica Bany oraz znakomitej muzyce stworzonej przez Chemical Brothers. Potem rozpoczyna się bieganina i widz zaczyna się męczyć.


Kod nieśmiertelności


Pomysł na scenariusz świetny. Niestety całość razi dziurami logicznymi i zbyt cukierkowym zakończeniem, które psują całościowy odbiór.


Jestem Bogiem


O braniu narkotyków bez skutków ubocznych. Bajka, prawda? Trzeba natomiast pochwalić frapujący pomysł na tabletki zwiększające mądrość, też chcę takie!


Druga Ziemia


Melodramat z malutkim dodatkiem SF. No właśnie, malutkim. Pomysł odnalezienia alternatywnej wersji Ziemi był świetny (chyba pożyczony od Fringe, ale to temat na inną notkę), ale przez cały film został w tle, a na pierwszy plan wysunęła się sztampowa historia nieszczęśliwej bohaterki. W kategorii „wyciszone SF” w tym roku zwyciężyła Melancholia.


Kac Vegas w Bangkoku


Druga część przygód wilczej watahy jest kopią części pierwszej, tak wierną, że aż denerwującą. No, jedyna znaczna różnica to poziom obsceniczności, który wzrósł. Granice dobrego smaku można naginać i wtedy jest zabawnie, ale tutaj granice zostały podeptane i przekroczone w bezczelny sposób. Mam nadzieję, że w trzeciej części będzie lepiej.


Wyścig z czasem


Pomysł na świat, w którym czas zastąpił pieniądze był rewelacyjny. Niestety, scenarzyści nie wiedzieli jak to rozwinąć i zdecydowali się na powtórkę Bonnie i Clyde’a. Zmarnowany potencjał.


Woda dla słoni


Przesłodzona historia miłosna, która nie budzi w widzu zbyt wielkich emocji. Najwyżej irytację, bo cyrk został w nim przedstawiony w kiczowaty sposób i człowiek z miejsca zaczyna tęsknić za Carnivale, ech…


Strefa X


Nierówny film. Niektóre sceny są świetne, inne natomiast nużą. Plus słabe efekty specjalne, ale to akurat wina małego budżetu. Następnym filmem reżysera będzie Godzilla, zobaczymy co stworzy za dużą sumę.


Drzewo życia


Malick miał ambicje, by zrobić film o wszystkim, a w ostatecznym rozrachunku dostaliśmy taki bałagan klisz, że wyszło całkowicie o niczym. Pretensjonalność bije z ekranu i z minuty na minutę zażenowanie widza rośnie. Co na plus? Muzyka, zdjęcia i świetne role Brada Pitta i Jessici Chastain. Szkoda, że Sean Penn miał tak mało scen i nie mógł w pełni rozwinąć swoich aktorskich skrzydeł.


Łowca trolli


Z jednej strony mamy ciekawy pomysł i przepiękne zdjęcia tajemniczej Norwegii, które dodają klimatu. Niestety, scenariusz jest rozwinięty w rozczarowujący sposób, dużo głupich scen, które w zamierzeniu miałby być śmieszne, a były żenujące. Plus trolle wyglądające jak muppety… Na 2014 zaplanowana jest wersja USA, a ja zaczynam się bać…

Najgorsze filmy 2010 roku – były słabe i tyle :D


Skyline


Jak dla mnie, jeden z mocniejszych pretendentów do Złotej Maliny. Dość ciekawy pomysł inwazji kosmitów na Ziemię został efektownie zdewastowany przez przerażająco głupi scenariusz. Aż strach pomyśleć co się będzie działo w drugiej części, która już jest w planach.


Saga "Zmierzch": Przed świtem. Część 1


Tradycja musi być, poprzednie części historii wielkiej miłości Edzia i Belli były w zestawieniu najgorszych filmów, najnowsza odsłona też musi tu trafić. Oczywiście dodaję, że zasłużenie, bo poza w miarę dobrze nakręconą sceną porodu, reszta jest słaba i przeraźliwie nudna. Dobrze, że w przyszłym roku Zmierzch się kończy.


Conan Barbarzyńca 3D


Biegają, siekają, coś tam gadają i znowu siekają, a potem… siekają! I mimo, że wciąż coś się na ekranie dzieje, to wszystko jest tak nużące, że widz po seansie czuje się tak jak po przebudzeniu z bardzo męczącego snu.


Transformers 3


Odrobinę lepiej niż w poprzedniej części, ale wciąż słabo. Z obsady wykopano Megan Fox i zastąpiono ją Rosie Huntington-Whiteley, która może nie powala grą aktorską, ale zdecydowanie wygląda sympatyczniej od Mikaeli. Można to więc uznać za plus, ale reszta słabiutko. Znowu rozpierducha i brak sensu, miejmy nadzieję, że to już koniec i kosmiczne roboty nie powrócą na ekrany kin.


Green Lantern


Żywy dowód na to, że niektóre komiksy o super-bohaterach nie powinny zostać ekranizowane. Kiczowaty pochód kosmicznych stworków i potworków żenuje przeraźliwie, tak samo jak efekty specjalne, na których ktoś wyraźnie oszczędzał. Najdziwniejsze jest to, że w tym gniocie zgodziło się zagrać tyle dobrych aktorów… chyba kasa za efekty specjalne poszła na ich wynagrodzenie.


Immortals. Bogowie i herosi 3D


Podczas oglądania filmu miałam nieodparte wrażenie, że cała ta historia jest tylko pretekstem, by pokazać widowiskowe kostiumy i udane zdjęcia. Aktorzy chyba czuli to samo, bo wszyscy grali tak, jakby znaleźli się w Immortals za karę.


To wszystko. Wkrótce pojawi się także i serialowe podsumowanie. Trochę tego do opisania jest, dlatego proszę o cierpliwość.
Gosiak

14 stycznia 2012   Dodaj komentarz
Kmwp | Blogi