• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Blogos kmwpopos

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
28 01 02 03 04 05 06
07 08 09 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 31 01 02 03

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Luty 2012
  • Styczeń 2012
  • Grudzień 2011
  • Listopad 2011
  • Październik 2011
  • Wrzesień 2011
  • Sierpień 2011
  • Lipiec 2011
  • Czerwiec 2011
  • Maj 2011
  • Kwiecień 2011
  • Marzec 2011
  • Luty 2011
  • Styczeń 2011
  • Grudzień 2010
  • Listopad 2010
  • Październik 2010
  • Wrzesień 2010
  • Sierpień 2010
  • Lipiec 2010
  • Czerwiec 2010
  • Maj 2010
  • Kwiecień 2010
  • Marzec 2010
  • Luty 2010
  • Styczeń 2010
  • Grudzień 2009
  • Listopad 2009
  • Październik 2009
  • Wrzesień 2009
  • Sierpień 2009
  • Lipiec 2009
  • Czerwiec 2009
  • Maj 2009
  • Luty 2009
  • Styczeń 2009
  • Grudzień 2008
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Wrzesień 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004

Archiwum marzec 2005

Dlaczego kura przekroczyła ulicę?

No właśnie, dlaczego? Tutaj mamy parę ciekwych odpowiedzi... Tekst przepisałam z CD ATION.

Pani przedszkolanka: Żeby przejść na drugą stronę.
Platon: Dla ważniejszego dobra.
Arystoteles: Taka jest natura kur, że przekraczają ulicę.
Karol Marx: To było historycznie nie do uniknięcia.
Korwin-Mikke: Ponieważ to była jedyna wycieczka, na którą chciał zezwolić kurze rząd. 
Saddam Hussajn: To było nie sprowokowany akt rebelii i mamy na tę kurę zrzucić 50 ton gazu bojowego.
Kapitan James T. Kirk: Żeby pójść tam, gdzie jeszcze kura nie była.
Rzecznik rządu: Deregulacja na dotychczasowej stronie ulicy zagrażała dominującej pozycji rynkowej kury. Kura rozpoznała wyzwanie w rozwinięciu swoich kompetencji, które są niezbędne do przetrwania na nowych rynkach, nacechowanych wysoką konkurencją. Nasz rząd pomógł kurze przemyśleć fizyczną strategię dystrybucji. Rząd pomógł kurze zastosować jej umiejętności, metodologię, wiedzę, kapitał i doświadczenie, w celu nakierunkowania pracowników, procesów i technologii kury w ramach Program-Management na wspomaganie jej całościowej strategii. Nasz rząd... itd.
Martin Luther King: Widzę świat, w którym wszystkie kury są wolne i mogą przekraczać ulicę, nie będąc pytanymi o motywy.
Mojżesz: I Bóg zstąpił z niebios, i Bóg przemówił do kury: "Zaprawdę, powiadam ci: ulica twoją stopą przekroczona będzie!". I kura przekroczyła ulicę.
Fox Mulder: Zobaczyliście na własne oczy, ze kura przekroczyła ulicę. Ile kur przekraczających ulicę musicie jeszcze zobaczyć, zanim w to uwierzycie.       
Rzecznik rządu 2: Kura nie przekroczyła ulicy. Powtarzam, kura NIE przekroczyła ulicy.
Machiavelli: Decydujące jest to, że kura przekroczyła ulicę. Kogo interesują powody? Przekroczenie ulicy usprawiedliwia wszelkie motywy.
Freud: Fakt, że się w ogóle tą sprawą interesujecie, że kura przekroczyła ulice, ujawnia waszą seksualną niepewność.
Bill Gates: Akurat wypuściłem na rynek KuraOffice 2005, który nie tylko będzie przekraczać ulicę, ale również będzie znosił jaja, zarządzał ważnymi dokumentami i wyrównywał stan waszego konta.
Oliver Stone: Pytaniem nie jest "Dlaczego kura przekroczyła ulicę", tylko "Kto przekroczył ulicę w tym samym momencie, kogo przeoczyliśmy w naszej nienawiści, podczas gdy obserwowaliśmy kurę".
Darwin: Kury zostały w dłuższym okresie przez naturę tak wybrane, że teraz są genetycznie do tego uwarunkowane, aby przekraczać ulicę.
Einstein: Czy to kura przekroczyła ulicę, czy też to ulica się przesunęła pod kurą, zależy do waszego punktu odniesienia.
Budda: Tym pytaniem ujawniasz twoją własną kurzą naturę.
Ernest Hemingway: Nie pytajcie czy kura przekroczyła ulicę. Pomyśl, czy TY przekroczyłeś ulicę.
Bill Clinton: W żadnym momencie nie byłem z tą kurą sam na sam.
Adolf Hitler: Aryjskich kur nie powstrzymają drogi wytyczone na mapie świata przez żydowską plutokrację.
Bogusław Linda: Bo to zła, kurna, kura była.
Józef Piłsudski: Wysiadła z czerwonego tramwaju na przystanku niepodległość.
Budka suflera: Skąd wziął się ten ptak pośrodku drogi?
Scenarzysta serialu "Klan": Odcinek 23253 - kura przekracza ulicę. CDN.
Statyczny przedstawiciel społeczeństwa: A *** ją wie.
Andrzej Lepper: Oświadczam, że jeżeli rząd będzie dalej niszczył polskie rolnictwo niedługo na wszystkie drogi w kraju wyjdą kury i będą przechodzić na drugą stronę tak długo, dopóki ten rząd złodziejów i sługusów Unii Europejskiej nie podda się dymisji.
Rzecznik prasowy policji: Trwają czynności procesowe zmierzające do ustalenia przebiegu zdarzenia. Ze względu na dobro sprawy na obecnym etapie śledztwa nie mogę nic więcej Państwu powiedzieć.
Leibnitz: Szuka najlepszego ze światów.      
Lech Wałęsa: Potwierdzam to i zaprzeczam!
Zespół prasowy policji: W okresie urlopowym obserwujemy nasilony ruch kur przechodzących na drugą stronę, co częstokroć prowadzi do groźnych wypadków. W nadchodzący weekend przewidujemy nasilenie kontroli kur, mające na celu zwiększenie bezpieczeństwa drogi pod kryptonimem: KURA 2005. Jednocześnie chciałbym zaapelować o wolniejszą jazdę. Przyczyną wypadków jest najczęściej nadmierna prędkość rozwijana przez kury i rozjeżdżających je kierowców.
A. Michnik: Pppproszę pppaństwa! Tttto ooodważne ppprzekroczenie czczarnego aaasfaltu jejest mmmmmmetafforycznym aaaktem ppppprzełamania bbaaarier ććććciemnoty i zzzaaacofania kku pppostępowi i tttolerancji na llewej sstronie jeeezdni!
Slobodan Miloszewicz: Ta biedna serbska kura uciekła przed barbarzyńskimi nalotami NATO. To wielkie zwycięstwo naszego narodu!
K. Świtoń: ...pięć tysięcy sześćset dwanaście, pięć tysięcy sześćset trzynaście, pięć tysięcy sześćset czternaście... Jaka kura? Proszę mi nie przeszkadzać, właśnie liczę krzyże. Pięć tysięcy sześćset piętnaście...
A. Łukaszenko: Kura przeszła przez ulicę, żeby zademonstrować całemu światu potęgę białoruskiego rolnictwa. Od dziś wszystkie kołchozy mają zwiększyć normę przechodzących przez ulicę o 500%, za co czynię odpowiedzialnych urzędników wszystkich szczebli i czego sam osobiście dopilnuje.
A. Kwaśniewski: Nic mi o tym nie wiadomo. W okresie pomiędzy pobytem kury na jednej i drugiej stronie ulicy byłem z żoną na Atlantydzie, przyjąłem delegację z Grenlandii i odwiedziłem znajomego w Powązkach. I na to wszystko mam dowody w postaci biletów lotniczych, pamiątkowego kawałka lodowca i zeznań na piśmie ww. znajomego.
Marian Krzaklewski: To jest pytanie nie do mnie, ale do Rzecznika Interesu Publicznego. Ja nie odpowiadam za politykę rządu.
Szejk Osama bin Laden: To dopiero ostrzeżenia pod adresem pełniej zła i zepsucia Ameryki! Następne kury przejdą przez ulicę w zatłoczonych centrach handlowych i przed przedszkolami.  
Wojciech Jaruzelski: Niestety, stan zdrowia nie pozwala mi zeznawać w tej sprawie.
L. Balcerowicz: Mogę z dumą powiedzieć, że jest wyłączną zasługą kierowanego przeze mnie resortu, a zwłaszcza podjętych ostatni kroków w zakresie akcyzy na paliwa, że ta kura i wiele innych polskich kur może dziś bezpiecznie przekraczać ulicę.
F. Nietzsche: To była transformacja kury w nadkurę.      
Borys Jelcyn: Dymisjonuje tę kurę!
Jerzy Buzek: Nie mam najmniejszej wątpliwości, że ta kura śpieszyła, by skorzystać z owoców jednej z wprowadzonych z sukcesem przez rząd reform. Zapewniam państwa, że w chwili obecnej powołany przeze mnie zespół ekspertów bada, o którą konkretnie reformę chodzi.
Marek Kamiński: Zamierzam jako pierwszy Polak powtórzyć wyczyn tej kury. W warunkach zimowych, samotnie.
Robinson Crusoe: Skąd się tu wzięła droga?!
J. Przymanowski: "Bohaterska kura, nie zważając na ostrzał z cekaemów, przedarła się na drugą stronę bronionej przez faszystów ulicy, celnie rzuconym granatem zniszczyła nacierającego Tygrysa i serią z pepeszy skosiła batalion esesmanów. Pułkownik dał jej za to medal. "Ku chwale Ojczyzny, towarzyszu pułkowniku!" - dziarsko zawołała kura". (fragment niepublikowanej powieści)  
Pamela Anderson: Czy gdybym nie usunęła silikonu, pytalibyście mnie?  
Just 5: O tym jest nasza następna piosenka.  
A. Słomka (KPN Ojczyzna): Kura, kura... Co my mamy na tą kurę?
B. Zdrojewski (prezydent Wrocławia): Dlatego, że była to jedna nie rozkopana ulica w mieście.
W. von Heisenberg: Tak naprawdę dopiero, kiedy się zatrzyma będziemy mogli z całą pewnością stwierdzić, czy to jest rzeczywiście kura.
Ludwig van Beethoven: PROSZĘ POWTÓRZYĆ, NIE USLYSZAŁEM PYTANIA!
Tadeusz Kościuszko: Za wolność naszą i waszą.
KURA: A co to Was do cholery obchodzi?
Jurek Owsiak: Kura przeszła bezpiecznie dlatego, że miała na sobie nasz znaczek: Bądź Widoczny!
Marek Niedźwiecki: Kura przeszła przez ulicę, bo po drugiej stronie był koncert TOTO.
Kapitan Krzysztof Baranowski: Kura przeszła ulicę, aby kupić łódkę w sklepie monopolowym.
Leszek Miller: Prawdziwą kurę poznajemy nie po tym, jak zaczyna, ale jak kończy.
Naród: Bo po drugiej stronie jest wreszcie jakiś normalny kraj.
Jacek Kuroń: Kura szła po Kuro-niówkę.
Maciej Kuroń: Przepis na rosół z kury: W tym celu bierzemy kurę, która przebiegła ulicę i dodajemy przyprawy, ja dodam WARZYWKO...
Jarosław Kaczyński: Kura przeszła na prawą stronę ulicy, bo przekonało ją hasło "TKM", tzn. "Teraz, Kura, My".
Cezary Pazura: Kura mówi "bankowy".
Luke Skywalker: Mam złe przeczucia... Czuję drgania mocy... Kura przeszła na Drugą Stronę Ulicy!!! Strzeżcie się Drugiej Strony!!!
Moniuszko: Była umówiona na arię z kurantem.
Pan Proper: Po co się męczyć. Mrs Kura cię wyręczy!  
Neil AMSTtrong: Ten mały krok kury jest jednocześnie wielkim krokiem całego drobiu.
Król Lew: HaKura matata!
Min. zdrowia: Jak widać, mimo protestu i strajku lekarzy anestezjologów, są jeszcze kury, które potrafią przez to przejść bez znieczulenia.
Szef CPN: Sprawę tę powinien rozwiązać specjalny kurociąg. Na razie po raz 216 podniesiemy kurze cenę za przejście, o 23%.
Edward Gierek i kury: Gierek - Przekroczycie?
Kury - Przekroczymy!
Józef Stalin: Jest kura, jest problem. Nie ma kury, nie ma problemu.
Józef Glemp: Kura uciekła przed ujadającym kundelkami.
Jerzy Urban: Kura sama się wyżywi, po każdej stronie ulicy.
Katarzyna Figura: Zadzwoń, to opowiem ci, co JA przekroczyłam.
Jezus: Przejdź kuro, na drugą stronę i nie czyń tego więcej.
Władysław Gomułka: Czemu służy to przekraczanie? Kto stoi za tą kurą? I jakie jest jej prawdziwe nazwisko? Bo jej dziadek nazywał się Jajcek Kahnstein i piał Niemcom podczas okupacji!
Kartezjusz: Bo to była ulica Jasna, a prawdziwe jest tylko to, co jasne i zrozumiale dla umysłu.
Jacek Żakowski, Piotr Najsztub: Przekraczajcie ulicę. Naprawdę warto.
Waldemar Pawlak: A sio!
Juliusz Cezar: Przyszła, zobaczyła, przekroczyła.
Mikołaj Rej: Kury, nie gęsi, swoje ulice mają.
Hans Kloss: Nie ze mną te numery, kura!
Agnieszka Chylińska: Kury... Fuck off!!!  
Agencja reklamowa: Nasza kura przekracza ulicę lepiej niż zwykła kura i o 45% szybciej.
Rzecznik prezydenta Jelcyna: Borys Nikołajewicz ustosunkuje się do tego zagadnienia tuż po opuszczeniu rządowej kliniki, w której od 3 tygodni przebywa z powodu lekkiego przeziębienia.
Prezydent Putin: Uciekła przed Czeczeńcami. Teraz bombardujemy tę ulicę + wszystko w promieniu 25 km, więc może chodzić spokojnie, żaden terrorysta już jej nie zagraża. Tak trudno to zrozumieć.
Pan Wołodyjowski: Przeszła? Ni to, Basieńka, nic to...
Andrzej Kmicic: Przełaź kura, wstydu oszczędź!
William Szekspir: Dużo hałasu o kurę.
Karol Świerczewski "Walter": Ja tam się kurom nie kłaniam.
Edward Stachura: Nie rozdziobią nas kurki...
Pewna Rozgłośnia: Powinniśmy wszyscy zdawać sobie sprawę, ze takie przekraczanie uznanych powszechnie granic jest niezgodne z Prawym Naturalnym, a inspirowane...? No, ja nie będę więcej mówił o panu Michniku, Kuroniu i im podobnych sługusach Tel-a-vivu i Moskwy...
Sting: If you love some chicken - set them free (an let them cross the street)
Kayah&Goran: Śpij kureczko, śpij (ale już po drugiej stronie ulicy)
The Doors: There's known, and there's unkown. And between are the streets.
Natalka: szerokimi ulicami, niosą... znoszą... przenoszą... cholerne kury! (Co powie tata?)         
Madness: Our chicken, in the middle ot the street.
NATO: Przekroczenie ulicy przez kurę nie jest wystarczającym powodem do zaprzestawania bombardowań.
W. Churchill: Nigdy jeszcze w historii drobiu tak wiele kur nie zawdzięczało tak wiele, tak nielicznym kurom.
J. F. Kennedy: Nie pytajcie co kura może zrobić dal was, lecz co wy możecie zrobić dla kury.
Power Rangers: Bo się nie mogła teleportować.
Roman Dmowski: Bo kura jest polska i ma obowiązki polskie.
Tomasz Lis: Przejście kury przez jezdnię można oglądać codziennie o godz 19 w Faktach.  
Z serwisu PAP: Zdają się potwierdzać wczorajsze informacje. Jak podają dobrze poinformowane osoby z kół zbliżonych istnieje duże prawdopodobieństwo, że faktycznie kura przekroczyła ulicę. Oficjalnie oświadczenie spodziewane jest w najbliższych dniach.
Kogut: Która kura?! Ech... tych bab nie można upilnować...
KURA: Tak sobie - dla jaj.  
Wokalista Offspringa: I hate chickens.
Wokalista Iron Maiden: Run to the hills, chicken!
Wokalista Slayera: Can't stop chickens' infection!
Cher: Do you belive in road-crossing chickens?
Wokalista Metalliki: So fuckin' what!
Psychiatra: I co jeszcze widziałeś? Opowiedz mi o swoich problemach.
Urzędnik: Poszła stać w kolejce po nowe tablice rejestracyjne.
Kobieta lekkich obyczajów: Zobaczyła klienta po drugiej stronie.
Osoba zadająca głupie pytania: Ale kto?
Rzecznik prasowy CDA: Bo nie kupiła prenumeraty CDA.
Inna kura: Ta stara kwoka znowu się puszcza!
Inna kura 2: To nie kura, to cziken! Stchórzyła na mój widok!
Satanista: Uciekła spod noża w czasie jednego z naszych obrzędów.
Uczeń: Tego nie było w podręczniku.
Stępień ("13 posterunek"): To tu gdzieś jest ulica?
Kiepski ("Świat według Kiepskich"): Poszła kupić (s)krzynkę browaru.
John Cage: ("Ally McBeall"): Muszę się najpierw oddać refleksji.
Harmon Rab ("JAG"): Podejmuje się obrony tej kury.
Polski sąd: Uniewinniam tę kurę ze względu na niewielką szkodliwość społeczną.
Amerykański sąd: Skazuję tę kurę na 333 lata pozbawienia wolności.
Polska policja: Nie mamy ludzi, aby zająć się tą sprawą.
Amerykańska policja: Powołaliśmy sztab policjantów, którzy zbadają tę sprawę.
Historyk: Pamiętam bardzo dobrze, jak...
Histeryk: Wszyscy zginiemy!!!
Barcelowicz: Ta kura, podobnie jak pozostali ministrowie UW, podała się dymisji.
Mr Jedi: A to nie był przypadkiem gumowy kurczak???
Hołowczyc: Nie przeszła przez ulicę. Rozjechałem ją. Do radiowozu?  
Biolog: To zależy, jaki to był gatunek kury.

A tutaj moje pomysły:

Naruto: Kura bunshin - no jutsu!
Sakura: A Sasuke nie?
Druga Sakura: Sasuke jest tylko mój! Kurde balans!
Sasuke: Kura? Heh.
Itachi: Głupia mała kura...
Kakashi: Sama? A co z współpracą w grupie? (Lepiej poczytam "Come, come Kuradise")
Neji: Kury też nie potrafią się zmieniać.
Hinata: Kury mogą się zmieniać!
Shikamaru: Jakie to upierdliwe! 
Choji: Chodźmy na pieczystą kurę z rożna!
Jiraiya: A za ulicą opalały się panienki!
Tsunade: Znowu przegrałam!!!
Zabuza: Przeszła... I natrafiła na moje ostrze.
Haku: Nie zbliżaj się do idealnego ciała pana Zabuzy!
Gai: Ha! Przeszła na moją stronę, a nie na stronę Kakashiego! Znowu wygrałem! (błysk zębów)
Kiba: Łap ją, Akamaru!
Akamaru: Hau!
Obito: Powiedziałeś "kurza ślepota"?! Musze zakropić oczy!!!
Ino: Sasuke jest mój!!!.... A co ma do tego kura?
Inari: Prawdziwi bohaterzy i kury nie istnieją!
Iruka: Znowu jesteś głodny?
Kohaku: Kura do jedzenia? (gleba)
Koryu: Przeszła, żeby dokuczyć Kohaku. Hehehe
Ruri&Hari: Hari - W takim razie można ją spałaszować?
Ruri: Mniam, mniam!
Kokuyo: Nie mam zamiaru pożreć tej kury.
Orochimaru: W tą kurę przeleje swe następne wcielenie.
Hisui: Jakie sympatyczne stworzenie!
Wielki Brat: Kuro, za złamanie regulaminu i przekroczenie ulicy, jesteś nominowana do opuszczenia Domu Wielkiego Brata.
Tomo: To nie była ulica. To była iluzja stworzona przeze mnie.
Chichiri: Kura, to takie zwierze, wiesz?
Kenshin: Otto.
Sanosuke: Nieważne dlaczego. Żeby tylko bójka była ciekawa.
Gaara: (wyciąga dłoń przed siebie) Pustynna kura! (zaciska dłoń w pięść... Bum)
Kiba/Kieł: Za tą droga znajduje się raj.
Kabuto: Czy przeszła, czy nie - wszystko zależy od jej gestii.
Asuma: Poszła kupić mi papierosy.
Hayate: Khe... khe...
Roland: Jej ka prowadzi ją do Mrocznej Wieży.
Nakago: Uciekła i nie zdążyłem wyrwać wszystkich piór z jej ogona.
Soi: Zrobiła to dla Nakago. Dla niego wszystko można zrobić.
Nuriko: A jak do mnie podejdzie? Niedobrze mi?
Hotohori: (patrzy w lusterko) Jestem od niej ładniejszy.
Tamahome: Jak ją sprzedam, to dostanę...
Tasuki: Kura Shin'en! 
Chiriko: Nie wiem dlaczego, bo mój znak znikł.
Mitsukake: ...Mogę ją uleczyć ze spaczenia zwanego "chęć przechodzenia przez ulicę".
Amiboshi: A teraz zagram "Balladę o kurze przechodzącej przez ulicę".
Trinity: Podążaj za białym królikiem na druga stronę ulicy, kuro.
Morfeusz: Mam dwie tabletki - czerwoną i niebieską. Jeśli wybierzesz czerwoną, zostaniesz po tej stronie ulicy. Jeśli wybierzesz niebieską, przekroczysz ją. Co wybierasz, kuro? 
Miaka: Głodna jestem...
Yui: Przeszła na druga stronę, bo tam stała Miaka. Co ona takiego ma w sobie, że wszyscy do niej ciągną?!
Suboshi: Nie dotykaj braciszka!!!
Narusegawa Naru: Zboczona kura!!!! (prawy sierpowy)  
Kaoru: Bo chce się zapisać do mojego dojo!
Jin'ei: Sparaliżowałem ją wzrokiem i już nie powtórzy tego wyczynu.
Ashitare: Auuuuuu!!!
Gollum: My chickennnnnnn........
Elrond: There's nothing for you here chicken, only death. (Wiec przejdź na druga stronę ulicy)
Arwena: There is still hope. (Dla kury, która przeszła ulicę)
Aragorn: Jestem Aragorn, syn Arathorna, a to jest kura, córka kurothorna.
Gandalf: Nie po to przeszedłem przez śmierć, by wieść dysputy, o bezrozumnej kurze.
Ron Weasley: Wingardium Kurosa!
Hermiona Granger: Źle to mówisz! Wing - ar - dium Kuro - sa! "Kura" musi być długa i melodyjna!
Mirabelka: Także dziś, musisz iść na całość po drugiej stronie ulicy!!!
Chi: Kura? A co to? Muszę spytac Hidekiego... Chi jeszcze tak mało wie...
Ed: Obiadek! Wracaj!
Keitaro: Bo po drugiej stronie był uniwersytet Todaj.
Makoto: Przejście na druga stronę ulicy?! Wać panna sobie za dużo pozwala i zaraz natrafi na moje ostrze!
Sue: A ten kura to smaczne?
Shinobu: Ku... ku... kura?
Gosiak: (błysk w oku, ślina spływa po brodzie) Bo chce kupić nowy numer "Naruto"!

Ale się tych kurczaków namnożyło... Halamie by się spodobało:). Jak się spodobało, to napiszę kolejne wyjaśnienia.

Gosiak

see below
Which Upper Level Ninja Are You? (Naruto)

brought to you by Quizilla
30 marca 2005   Komentarze (6)

Wiosna! Wiosna!

Nareszcie przyszła! Czy czujecie ją w powietrzu?

Ja tak i z każdym dniem coraz bardziej mnie to cieszy.

Wczoraj na spacerze dojrzałam drzewko pokryte zielone pąkami...

Coś wspaniałego!

Coraz częściej też można usłyszeć za oknem śpiewające ptaszki,

a noce są z każdą dobą są coraz krótsze.

To wprawia mnie w stan radosnej euforii z dwóch powodów:

1 - KOCHAM wiosnę!

2 - z każdym dniem zbliżają się wakacje!

A czy was to cieszy tak samo jak mnie?

Jeśli nie, to natychmiast wybiegnijcie na podwórze i rozejrzyjcie się

dookoła. Jeśli zobaczycie jakkolwiek z wymienionych przeze mnie oznak,

to przyjrzyjcie się im dokładnie i dostrzeżcie ich piękno!

Wtedy będzie wam lżej na duszy, a świat będzie o wiele piękniejszy!

28 marca 2005   Komentarze (3)

Wielkanocna rzeczywistość.. a może i nie?...

Już wkrótce Wielkanoc. A teraz....

Z półek hipermarketów patrzą na nas jarzyście żółte kurczaki, czekoladowe króliczki i cukrowe baranki. Gdzie się podział prawdziwy duch Świąt Wielkanocnych? Czemu sprzątamy gruntownie swoje domy, mieszkania, a serca pozostają... niezmienione? Wielkanocna spowiedź wystarcza akurat na tyle, by w Wielką Niedzielę pójść do Komunii. Ja też rzucam się po sklepach, piekę ciasta, sprzątam. A poza tym chodzę do Kościoła i tak jak wielu próbuję co nieco zrozumieć. Jak narazie kiepsko mi wychodzi.

Poza tym wiosna nadchodzi. Śnieg nie pokrywa już brzydoty miasta, a liści jeszcze nie ma. Ale Słońce wyżej na niebie i się stara. I jaśniej. I cieplej. Chociaż tyle. W związku z wiosną zabrałam się za nowy layout strony. Narazie nic z tego nie wyszło, ale przybędzie wena i się znów podejmę wyzwanie. Narazie zmieniłam szablon. Obecny nie zrobiłam ja. Niestety.

Hmm jakaś pesymistyczna ta notka. No to żeby była radośniejsza, jako że ja staram się odnaleźć radość w każdej chwili, złożę Wam "piękne" świąteczne życzenia. Nie będę życzyła pysznych jajek, bo pewnie już to nieraz słyszeliście. Ale powiem - mądrych i szczęśliwych Świąt. Niech coś wniosą do Waszego życia. Niech to będzie trwałe. Bądźcie zadowoleni z rzeczywistości, marzcie, szukajcie i znajdujcie, carpe diem.  

Łania

24 marca 2005   Komentarze (7)

Odpowiedź na prośbę Pani Hogyi

Mówisz? (Piszesz?) Masz! Oto historia dotycząca moich inspiracji i tworzenia... Mam nadzieję, że nie będę przynudzać :)...

A więc... Dar wymyślania był ze mną chyba od zawsze. Dobrze pamiętam, że jak mi się zakończenie jakiejś bajki nie podobało, to wymyślałam sobie inne - moim zdaniem ciekawsze. Czasami wyobrażałam sobie, że jestem postacią z jakiegoś filmu/bajki/książki, i że przeżywam przygody razem z bohaterami danego tytułu. Najczęściej w takie fantastyczne wędrówki wybierałam się z bohaterami "Pszczółki Mai", "Muminków" i "Księżniczki Sary" (jakby nie patrzeć, to wszystkie trzy tytuły są związane w większym lub mniejszym stopniu z Japonią :P). Potem dołączyła do nich bajka Disneya - "Król Lew" (z całym szacunkiem dla animatorów Disneya, ale Osamu Tezuka i jego "Lew, król dżungli" był pierwszy). Tak więc bawiłam się sama lub z kimś (najczęściej z przyjaciółką Buu lub moim kuzynem Kamilem), że jestem lwem lub lwiczką z kultowej animacji - plagiatu. Oczywiście, po pewnym czasie mi się to znudziło...
 Po szczęśliwych i beztroskich chwilach nadszedł czas, który niestety nikogo nie ominie - musiałam iść do szkoły. Tam nauczyłam się czytać i pisać (podstawa pierwszej klasy) i, bodajże w drugim półroczu uprosiłam mamę o 100 - kartkowy zeszyt, bo zechciało mi się pisać książkę. Mama spełniła moją prośbę, a ja natychmiast przystąpiłam do pracy, ale nie od razu zaczęłam pisać swoje dzieło. 20 lub 30 pierwszych stron było zapisanych wierszykami przepisanymi z Brzechwy czy elementarza (plus - moje "piękne" rysunki). W końcu jednak zaczęłam tworzyć. Nie będę się zagłębiać w treść książki, bo uważam, że to było kompletne DNO (plus moje bohomazy, które tak rozśmieszyły moją siostrę, aż się ze śmiechu popłakała. Ja natomiast się wtedy na nią obraziłam). Mogę jedynie na pisać, że każdy rozdział zabierał NIE WIĘCEJ niż jedną stronę. To chyba wystarczy za opis, co??? W końcu dobrnęłam do końca i... dałam sobie spokój, bo nie wiedziałam, jak to "dzieło" zakończyć.      
 W drugiej klasie poznałam "Sailor Moon" - jedno ze słynniejszych anime jakie gościło na ekranach naszych telewizorów. Uch... pokochałam je. Mocno. Razem z Buu - chan bawiłyśmy się w sailorki, jak połowa dziewczyn w Polsce (w tamtych czasach, oczywiście). Oczywiście, dzieło Naoko Takeuchi wywarło na mnie duży wpływ - zaczęłam pisać komiks (który nie były podzielony na kratki, bo to było bardzo męczące. Jedną kratkę zastępowała jedna strona). Komiks był o sailorkach, oczywiście. Nie skupiał się on jednak na walkach bohaterek z demonami, tylko ich życiu codziennym. Kolejne przygody zebrałam w 3 zeszyty i się znudziłam. Po paru latach zaczęłam pisać kontynuację wątków Usagi i spółki, ale tych z anime (manga kończy się na ślubie, więc nie było co wymyślać :P). Ten komiks tym razem dzielił się na kratki, a nie na strony i opierał się także na grze RPG z "Sailor Moon", więc jak ktoś by nie poznał gry, to mógłby mieć problemy z zrozumieniem o co w ogóle w treści biega. W końcu i to zostawiłam. Dlaczego? Pomysłów miałam pełno, gorzej było z przeniesieniem ich na papier (rysunki - tragedia!!!). W końcu Sailor Moon też mi się znudziło... Długo czekałam na coś, co znowu by zrobiło trochę zamieszania w moim życiu (oczywiście, w tym pozytywnym sensie). I się w końcu doczekałam...
 Ten dzień... tak, pamiętam jakby to było wczoraj... (Zabrzmiało to tak, jakbym była starą babą :P). Pamiętam tą muzykę, te morze, pustynię, łąkę... I mnie z Magdą mówiące: ".... W... wow..." - to chyba był maj... "To był maj, pachniała..." - aż chce się śpiewać. Właśnie wtedy nauczyłam się, jaką ważną rzeczą jest fabuła i jak bardzo potrzebuje dobrych, rozbudowanych, oryginalnych postaci. Bez nich ani rusz!... Powinnam wysłać do Squaresoftu podziękowanie, że wydali tak wspaniałą grę ja FF8. Jeszcze żadna jej nie pokonała. Żadna nie miała tak rozbudowanej fabuły i tak bogatych postaci jak mój Fajnalek (The Longest Jurney, Grim Fandago, Curse of Mankey Island i Planescape Torment były dobre. Nawet bardzo dobre, ale do FF8 po prostu się nie umywają. Kto zagra, to mnie poprze). Żyłam tą grą miesiącami, a teraz, kiedy znowu do mnie wróciła, znowu ją żyję :P. Wtedy stworzyłam parę ciekawych historii, ale jednak ciągle za płaskich by mogły zostać zapisane (chociaż dwie z nich ciągle mają miejsce w mojej głowie i OBIECUJĘ, że kiedyś się wezmę za ich poprawkę).
 Po Fajnalku była pustka... do czasu. Wtedy na ekranach kin pojawiła się ekranizacja dzieła Tolkiena czyli "Władca Pierścieni - Drużyna Pierścienia" - w którym się autentycznie zakochałam (każdą z części oglądałam w sali kinowej 3 razy) i zaczęłam tworzyć głupią powieść o wędrówce dziewczyn z KMWP (plus Buu - chan) razem z Drużyną Pierścienia (nie całą - Boromira oczywiście nie było, Gandalfa wywaliłam, bo nie chciałam chwalipięty w drużynie, Sama i Merrego też się pozbyłam) do jakiegoś tam miejsca... Szkoda tylko, że zapomniałam, co wyniosłam z FF8 i postacie razem z historią były tak płaskie, że tylko siedzieć i płakać. W końcu jednak ta szkarada podszywająca się pod opowieść zyskała drugą część. I tu wszystko odbudowałam - fabuła niby oklepana, niosła ze sobą liczne niespodzianki, a postacie były ciekawe i oryginalne, a nie płaskie, jak te poprzednie. W końcu powstała też trzecia część. Równie dobra, a nawet lepsza. Jednak jej nie skończyłam. Powód? Nikt nie chciał tego czytać. Teraz żałuję, ale i tak nie zamierzam tego kończyć, bo niektóre postacie i wątki z trylogii występują w mojej najnowszej historii - "Czwarty Bóg", która ma już 432 strony i ciągle się rozrasta... Ale nie miałam się chwalić, tylko pisać o moich inspiracjach, prawda? :)  
 A więc... 2 lata temu zakupiłam mangę "Fushigi Yuugi", która mnie zachwyciła i przez długi czas była na pierwszym miejscu moich ulubionych mang. To też wpłynęło na moją twórczość - dowodem jest moje dzieło w pięciu częściach opublikowane na stronie KMWP czyli "Przedziwne Harce".
 Muszę też napisać o historii, którą stworzyłam na podstawie mojego snu czyli o "Błękitnym Lewiatanie", który z początku miał być komiksem, jednak szybko zamieniłam rysunki na tekst (ja i tak nie umiem rysować, więc historii wyszło na dobre). BL powstawało w dwóch obszarach czasowych (kukuku, ale to zabrzmiało :P). Pierwszy czyli 3 pierwsze rozdziały - okolice września lub października. Wtedy to zaczęłam pisać i szło mi to dość dobrze, ale w końcu się zatrzymałam, bo znowu nikogo nie interesowało, co piszę. A po co pisać dla siebie, prawda?... Po pewnym czasie... Dodam, że dłuższym - drugi obszar czasowy to lipiec, kiedy to przeczytałam powstałe rozdziały Anecie, która zażądała dalszych przygód, a ja natychmiast ruszyłam do roboty. W niecałe 2 miesiące skończyłam Lewiatana, który się skończył w 415 stronach (czy jakoś tak).
 I moja ostatnia inspiracja - "Naruto" - najlepsiejsza manga jaka powstała w naszym małym światku. Dzięki niej ciekawiej prowadzę przeszłość bohaterów i w lepszy sposób ją prezentuję. I w ogóle często czerpię inspirację z tego wspaniałego tworu, ale nie w taki jawny sposób jak Nobuhiro Watsuki z X-menów :P. U mnie można zobaczyć tylko podobieństwa a nie zrzynanie (z całym szcunkiem dla Watsuki - sensei, ale on sam się do tego przyznał).

Podsumowując...
Moje inspiracje:
1. Sailor Moon (uch...)
2. Final Fantasty 8     
3. Władca Pierścieni
4. Fushigi Yuugi
5. Naruto
6. Moje sny:)

Długa ta notka :P. Mam nadzieję, że mocno nie nudziłam...

Gosiak         

Ps. Jeszcze jedno - ja NIE umiem pisać. Ja po prostu to lubię. Ale talentu nie mam. To samo z rysowaniem.


What Witch Hunter Robin Character Are You?
Hosted by theOtaku.com: Anime. Done right.
17 marca 2005   Komentarze (10)

***

I'll be here...

Why?

I'll be 'waiting'... here...

For what?

I'll be waiting... for you... so...

If you come here...

You'll find me.

I promise.

 

No... Dziś tak mnie naszło na te słowa... Są piękne. Takie pełne miłości... i tęsknoty zarazem.

 


Take the What Naruto Character are You? quiz brought to you by Danseibi.net.   Gosiak
06 marca 2005   Komentarze (11)

Odnaleźć Nibylandię

Moi drodzy członkowie KMWP i nie tylko (choć wątpię w komentarze kogos spoza klubu :D) - otóz może byśmy czasami podyskutowali o tym co wspólnie przeżywamy. Ostatnio byliśmy na "MARZYCIELU". Pomyślałam, że każdy mógłby się wypowiedzieć co sądzi o tym filmie, nie tylko od strony technicznej, ale także, co film nam przekazał i takie tam :). Dzięki temu poznawalibyśmy się lepiej, a może także dzięki wymianom opinii zwracalibyśmy uwagę na rzeczy, których nie zauważaliśmy do tej pory w filmie.
Zaczynam ja, pisząc swoją opinię o "Marzycielu". W komentarzu piszcie w czym się ze mną zgadzacie a w czym nie :)
Mam nadzieję, że coś z tego wyjdzie, bo to by było z pewnością inspirujące i pobudzające horyzonty myślowe (heh, ale górnolotnych słów używam :D)

 

Marzyciel


Dla mnie to z pewnością interesujący film. Uważam, że jego najważniejsze przesłanie, to słowa, że WIERZYĆ znaczy MÓC, że rzeczywistość nie jest taka szara, tylko trzeba potrafić do dostrzec, odszukać swoją własną Nibylandię. Że marzenia nie są dziecinne, że na dobrą sprawę dorosnąć do końca nie powinniśmy nigdy. Trzeba zostawić sobie dziecięcą wyobraźnię, radość życia i miłość do świata :).
Bardzo podobała mi się scenografia i kostiumy. Muzyka - autorstwa pana Kaczmarka - z pewnością magiczna i wpasowywująca się w klimat filmu. Aktorzy - faaajni :). Moja ulubiona scena to ta z odchodzeniem Sylvi do Nibylandii :(.
A teraz pytanie do Was - co po tym filmie sądzicie o stworzycielu Piotrusia Pana? I jakby wyglądał świat, gdyby wyłącznie ludzie nie chcący dorosnąć go zamieszkiwali?
Na koniec cytat:
- "Nie powinnaś kłaść dzieci spać, bo obudzą się o dzień starsi".
Może nie jest całkiem dokładny, ale sens zachowany. Już niedługo dzisiaj będzie wczoraj.

Łania

03 marca 2005   Komentarze (9)
Kmwp | Blogi