Gdzieś w każdym z nas, jest dziecka ślad......
Dziś 1 czerwiec czyli światowy Dzień Dziecka. Ja niestety nie dostaję już prezentów z tej okazji, bo moja rodzicielka stwierdziła, że jestem na to święto za stara. Szczerze mówiąc, to nie za bardzo rozumiem dlaczego. Przecież nie mam ukończonych 18 lat, które by mnie "wydoroślały". Wnioskując - jestem osobą osadzoną pomiędzy dziecinnością a dorosłością. To dobrze czy źle?
Hym... Skoro sama na prezent nie mogę liczyć, to może ja sama komuś coś kupię? Tylko komu? Jeśli bym chciała coś kupić jednemu ze swoich młodszych kuzynów, to w cenę prezentu musiałam bym także wliczyć koszty biletów na dojazd i powrót (bo nie uśmiecha mi się wędrówka pieszo do Mościc lub do Skrzyszowa). A ja aż tak rozrzutna nie jestem, więc ren pomysł kategorycznie odpada!... A może dać prezent jakiemuś dziecku napotkanemu na ulicy?... Lepiej nie, jeszcze mnie za pedofilkę wezmą, a tego nie chcę (a kto by chciał?). W każdym razie fajnie by było komuś coś sprezentować - widzieć uśmiech na czyjejś dziecięcej twarzy.
A co z wami? Może wy macie młodszego brata lub siostrę? Jeśli tak, to przynajmniej w tym dniu zapomnijcie o wizerunku małego-wrednego-bachora i kupcie im coś. Na pewno się bardzo ucieszą, a i wam będzie jakoś cieplej na sercu.
Przemyślcie moje słowa, jeśli je zrealizujecie będzie mi bardzo miło.
Gosiak
Ps. Ale przynudzam. Wybaczcie mi, ale skóra mi złazi z ramienia i mi humor psuje, więc ja też muszę go komuś popsuć :). Na osłodę macie ode mnie rysunek.