Pierwszy dzień ostatniego miesiąca tego...
Gorzata (vel Rinoa vel Gosiak) powiedziała: pisz notkę.
No to ja posłuszna - piszę, a jak ;)
Już jutro zaczyna się weekend, co mnie niezwykle raduje. Bo:
1) się wyśpię - w sobotę oczywiście
2) ujrzę KMWP w - mam nadzięję - całości
3) ujrzę Harry'ego, bo się wybieram do kina na IV część.
Swoją drogą cały ten Harry Potter zawsze mnie wzrusza. Przypomina mi się jak pierwszy raz przeczytałam tą książkę a to było tak dawno... tzn. wcale nie tak dawno, ale wydaje się to czasem odległym jak.. (szukam metaforycznego porównania).. jak mój dom od domu Pały ;/. Stwierdzę odkrywczo, że czas mija bardzo bardzo bardzo bardzo szybko.
Poza tym to ostatnio Andrzejki były. KMWP też sobie powróżyło, a jak. Wróżby były różnych rodzajów.. min.zakłuwałyśmy niemiłosiernie serduszko, parzyłyśmy wodę woskiem (klucz przetrwał) i chowałyśmy listki i owoce pod filiżanki. Ogółem to wyniki każdego usatysfakcjonowały w różnym stopniu.
Gośak z radością ustawiła sobie po wróżbach status na GG o następującej treści: "Bedę wykorzystana przez Harrego-Konstusia, który jest łosiemXD", ponieważ z wosku wyszedł jej kształt (hmm), którego cień przypominał do złudzenia poroże łosia, a w imionach wyszli: Harry i Konstatny. Bigamia?
Mi wyszło mniej obiecująco. Wosk się po prostu zmutował a imię - Włodzimierz. Co samo nie jest takie złe.. mój ukochany i charyzmatyczny przewodnik stada zwanego klasa II c ma tak na imię. Może mi się w tym roku poszczęści?
Pała z niejakim zażenowaniem odkryła, że wosk przybrał postać kaczki, a w imionach wypadło Luki - od Łukasza - pseudo naszego sweet koleżki.
Kasi nieważne co wyszło bo i tak szukała tylko jednego imienia na serduszku. I nawet się jej udało. Połowicznie.
To było zapisane ku pamięci potomnych. Poza tym na Andrzejkach upijałyśmy się do nieprzytomności by zapomnieć o fakcie, że już niedługo będziemy pełnoletnie,a wciąż jesteśmy tak zrąbane jak zawsze i wcale nie myślimy i nie zachowywujemy się dorośle. A tak naprawdę to Pała odtańczyła taniec przed lustrem, ja z Gośakiem niemalże się pochorowałyśmy i nikt się nie upił ;).
Hm.. mam nadzieję, że nie będę zdrajcą, kiedy powiem że właśnie tworzy się nowe wspólne KMWPowskie opowiadanko.. nie zdradzając wiele z fabuły zacytuję Pałę która tak je określiła: "JEDZIEMY PO ZIOŁO, JEDZIEMY PO ZIOŁO". Jakby ktoś nie wiedział - jest taka piosenka o takimże genialnym tekście.. pamietam jak kiedyś na wycieczce w gimie wjeżdzaliśmy jakąś kolejką na jakąś górę i klasa wspólnie śpiewała te słowa.. To były czasy :P. Ale nie martwcie się - opowiadanko nie będzie o psychodelicznej i destruktywnej chęci znalezienia samego siebie w narkotykach. Nie...
No i to będzie na tyle. Rozpisałam się. I kto to teraz przeczyta :D?
"Don't let the system get you down". Miłego ostatniego miesiąca roku 2005.
Łania