Horoskop prawdę ci powie?
Haha. Mój piękny telewizorek, którego posiadaczką jestem od miesiąca, a o którego istnieniu dowiedziałam się 2 dni temu, został sprzedany... 2 dni temu, czyli tego samego dnia, gdy dowiedziałam się o jego istnieniu. Moja mama z początku była trochę zdziwiona moja decyzją, ale szybko przekonałam ją o tym, że mam rację. Gotówka zawsze się przyda, co? :P A dziś otworzyłam "Angorę" i zerknęłam na horoskop dla raka. Oto, co w nim wyczytałam:
Nareszcie szansa, by - bez większego wysiłku - poprawić znacznie swoje finanse. Możesz spodziewać się szczęścia w grach i konkursach. A właściwe numerki totolotka mogą ci się po prostu... przyśnić.
Przyśnić? Brzmi klawo! Ale dziś miast obiecanych numerków śniło mi się, że karmię pasa frytkami i uciekam przez stadem olbrzymich słoni.
A w moim horoskopie wyczytałam jeszcze:
Dobry czas na inwestycje budowlane lub motoryzacyjne.
Hym, nie wiem co z tą motoryzacją, ale w każdym razie mam obecnie remont w domku i zaoferowałam, że odrobinę pieniędzy za telewizor przeznaczę na coś przydatnego do domu, np. farbę lub gumolit. Nie mogę przecież wszystkiego wydać na siebie, prawda? Nigdy nie byłam egoistką (cóż za skromność :P).
Dziś o 13 na rynku odbędzie się kolejna próba reaktywacji mangowych spotkań. Tym razem na nie pójdę. Zresztą, pójdę wszędzie, byle jak najdalej od tego małego, domowego piekiełka, które przyniósł z sobą remont.
Gosiak