Viva wakacje!
Co prawda, trwają już od jakiegoś czasu, dla niektórych dobiegają nawet już do półmetka, ale ja dopiero teraz uświadomiłam sobie, że pasuje napisać na bloga odpowiednią notkę. W jaki sposób celebrujecie wakacje? Jedni siedzą w ogródkach i piją z przyjaciółmi piwo, inni pluskają się zimnej wodzie, pozostali chodzą na spacerki. Ja podczas wakacyjnych dni słucham Lily Allen, późną nocą biegam z siostrą po Tarnowie a także kończę przepisywać Księgę Bólu. Zachowuję także tradycję z zeszłego roku i zaczęłam oglądać nowy serial. Poprzednio był to Seks w Wielkim Mieście, teraz jest to True Blood. Miło się ogląda w upalne wieczory zimnokrwiste wampiry. A jak doda się do tego pyszne arbuzy to już w ogóle raj na ziemi. Poza serialem, odbyłam już jeden, ale wspaniały wyjazd na Jarociński festiwal. Było świetnie i szkoda tylko, że pogoda zdewastowała ostatni dzień festiwalu, ale to co chciałam zobaczyć zobaczyłam, więc jestem HAPPY! Teraz po cichu liczę, że uda nam się z dziewuszkami zebrać we wrześniu i wyjechać gdzieś i popić trochę, bo później znowu się rozjedziemy i znowu ciężko będzie się nam spotkać. Podsumowując, staram się maksymalnie wykorzystać wolne dni, bo później nadejdzie straszny październik i koniec tego dobrego, jak to rzekła kiedyś Pała.
Na zakończenie wypowiedź pewnego radosnego „dzieciaka” na temat wakacji :)
Gosiak