Czy to bajka, czy nie bajka, myślcie sobie,...
I oto druga część zbioru bajkowych filmów. A zaczniemy od…
Piękna i Bestia
Bo pewnego dnia dorośniesz i to, co uważałaś za obrzydliwe nagle ci się spodoba :P
Bez wątpienia najsłynniejszą wersją Pięknej i Bestii jest ta Disneyowska. Animacja została obsypana nagrodami i nominacjami i zachwyciła zarówno krytyków jak i widzów, a scena tańca Belli i Bestii przeszła już do historii kina.
A tymczasem w zeszłym roku pojawiła się uwspółcześniona wersja bajki pt. Beastly z Alexem Pettyferem i Vanessą Hudgens w rolach głównych. Film, podobnie jak omawiana w części pierwszej Dziewczyna w Czerwonej Pelerynie, powstawał w cieniu Zmierzchu i jest skierowany głównie dla jego fanek (fanów?), reszta będzie się zdecydowanie nudzić.
Piękna i Bestia gościła także jako serial w latach ‘80 na kanale CBS. Główne role zagrali Linda Hamilton i Ron Perlman. Jednak odtwórczyni głównej roli po 2 sezonie odeszła z serialu. Twórcy postanowili kontynuować serial bez Pięknej, co przyczyniło się do jego porażki – oglądalność z odcinka na odcinek była coraz mniejsza i tytuł ściągnięto po 16 odcinkach 3 sezonu. Ostatnio chodziła wieść, że nową wersję serialu chce stworzyć stacja The CW, co z tego będzie, zobaczymy.
Ostatnio chodziły także wieści o nowej, oczywiście mrocznej, wersji bajki za którą odpowiadać ma Guillermo Del Toro, co już nakazuje mi zainteresować się projektem. W rolę pięknej ma się wcielić Emma Watson. Jeśli chodzi o urodę, pasuje idealnie, gorzej z aktorstwem... ale może będzie lepiej niż w Potterach, pożyjemy, zobaczymy.
Na sam koniec wspomnę o nietypowej, ale bardzo ważnej wersji bajki – King Kongu. W końcu film kończy się stwierdzeniem „Piękno zabiło Bestię”, co już samo w sobie jest ładnym nawiązaniem do baśni. Jak dotąd poza klasycznym King Kongiem z 1933 roku mogliśmy zobaczyć jeszcze 6 innych filmów z olbrzymią małpą w roli głównej, w tym dwie remaki.
Królewna Śnieżka
Bo mieszkanie z 7 facetami to nie zawsze coś złego!
I znowu zaczynamy od klasycznej animacji Disneya. Pomimo 74 lat na karku, film prawie się nie zestarzał (no, może poza wyglądem królewny, którą teraz ciężko uznać za piękną, a nawet za ładną), ale wszelkie minusy rekompensują rewelacyjne krasnoludki. Bo w końcu kto z nas nie śpiewał: „Hej-ho, hej-ho, do domy by się szło!”?
W 2001roku stacja Hallmark zaprezentowała swoją wersję bajki. W Śnieżkę wcieliła się Kristin Kreuk, a Złą Królową została Miranda Richardson. Film, jak dla mnie był okropnie denerwujący i kiczowaty, a krasnoludki reprezentujące kolory tęczy i dni tygodnia mnie dobiły. Raczej nie powrócę do tego tytułu.
O wiele ciekawiej prezentuje się Śnieżka dla dorosłych z 1997 roku. Jest mrocznie i ciekawie, szkoda tylko, że twórcy bardziej skupili się bardziej na postaci Złej Królowej (świetna Sigourney Weaver) niż Śnieżki… a właściwie to Lilliany :). Warto też wspomnieć, że nie uświadczymy tutaj krasnoludków, a górników i… nie będę pisać więcej bo to się o spoiler ociera. W każdym razie film jest ciekawą wariacją, dla fanów mrocznych bajek jak znalazł.
Śnieżka namiesza nam w kinach w 2012 i to ze zdwojoną siłą. W marcu zobaczymy nienazwany jeszcze film w reżyserii Tarsema Singha. Śnieżkę zagra Lily Collins, Złą Królową będzie Julia Roberts, księciem Armie Hammer, a ojcem głównej bohaterki Sean Bean (kolejny zgon do kolekcji?). Szczegóły fabuły nie są znane, możemy natomiast zobaczyć jak się będzie prezentować Śnieżka, Książę, Królowa i krasnoludki... jak dla mnie, strasznie kiczowato, ale może w ruchu będzie to wyglądać lepiej:)
A 1 czerwca 2012 będzie mieć premiera filmu Snow White and the Huntsman. Tu już jest nieco jaśniej – razem z Leśniczym (Chris Hemsworth), Księciem (Sam Claflin) i 7 krasnoludkami (m.in. Ian McShane, Bob Hoskins i Ray Winstone) Śnieżka(Kristen Stewart) zorganizuje ruch oporu przeciw Złej Królowej (Charlize Theron). Zdjęcia obsady prezentują się ładnie, ale… dlaczego Królowa jest ładniejsza od Śnieżki?* Natomiast Leśniczy niczego sobie :).
Śpiąca Królewna
Poleje się krew, a potem przyjdzie facet!
I jak zwykle zaczniemy od Disneya. Jego wersja z 1959 nie przypadła mi do gustu, a szczególnie dlatego, że tytułowa bohaterka była tak naprawdę postacią drugoplanową, a pierwsze skrzypce grały trzy wróżki się nią opiekujące. Gdyby to był film o nich, w porządku, ale w tym przypadku jest to dla mnie duży i rażący minus, odbierający przyjemność oglądania.
W tegorocznym festiwalu Cannes jednym z kandydatów był film zatytułowany Sleeping Beauty. Opowiada on historię studentki Lucy (Emily Browning) podejmującej pracę w niezwykłym klubie erotycznym gdzie zostaje Śpiącą Królewną. Kiedy zasypia, klienci wykorzystują ją seksualnie. Dziewczynie wydaje się, że podoła zadaniu. Wkrótce jednak narasta w niej obsesyjna potrzeba poznania tego, co dzieje się z nią, kiedy śpi… Całość brzmi ciekawie, film z pewnością obejrzę, gdy tylko nadarzy się okazja.
Jakiś czas temu chodziły po sieci plotki o nowej wersji bajki z Hailee Steinfeld w roli głównej. Były też plany nakręcenia filmu o Złej Czarownicy czyli Maleficent. Czy powstawanie? Pożyjemy, zobaczymy.
Mała Syrenka
Poświecenie nie zawsze przynosi szczęście.
I kolejna wersja Disneya, której nie znoszę! Nie potrafię zrozumieć tego całego kultu Arielki, skoro jest postacią mało sympatyczną, tak jak, co tu dużo ukrywać, reszta świata przedstawionego w bajce. I do tego to przesłodzone zakończenie, od którego aż zęby zgrzytają. Zgrzyt, zgrzyt.
O wiele, wiele lepiej prezentuje się japońska wersja z 1975 roku. Tutaj nie ma słodzenia, jest równie smutno jak u Andersena, aż pod koniec seansu serce się ściska (jak byłam mała to nieraz szlochałam rzewnie na scenie skoku Mariny do oceanu). Jak ktoś jest zachęcony poniżej 1 część filmu. Jakość pozostawia wiele do życzenia, ale lepszy rydz niż nic. Można poszukać w sieci, może coś ładniejszego się znajdzie.
Do bajki o Małej Syrence nawiązuje także anime Hayao Miyazakiego pt. Ponyo. Tutaj mamy małą rybkę, która zaprzyjaźnia się z chłopcem Sōsuke i postanawia zostać człowiekiem. Oczywiście, zakończenie jest dobre, ale to anime skierowane dla najmłodszych więc nie mogło być inaczej.
Gosiak
*uważam, że Kristen Stewart jest ładna, ale z Charlize nawet nie ma szans :)