Serialowe naj vol.5
Serialowy rok prawie za nami (na mnie czeka tylko finał American Horror Story i świąteczny epek Downton Abbey), dlatego czas zacząć podsumowania. Na pierwszy ogień pójdą postacie z seriali, całościowe podsumowanie seriali roku 2011 pojawi się dopiero w styczniu, bo ich trochę jest* :D
Jak zwykle uprzedzam, że to moja osobista opinia oparta na tytułach które oglądam. I uwaga! Będą spoilery! Czytasz na własną odpowiedzialność! Wszystkie notowania mają przypadkową kolejność, czasami trudno mi było wybrać szczególne postacie, a co dopiero wybierać kto jest lepszy a kto lepsiejszy.
Zaczynamy miło, bo od…piątki najbardziej fascynujących bohaterów w 2011 roku. Nie zawsze budzili moją (waszą?) sympatię, ale mieli w sobie tą iskrę, dzięki której byli wyjątkowi.
1. Tate Langdon - American Horror Story
Fascynujący młody chłopak o stu twarzach. Na początku ciężko jednoznacznie określić kim jest – wrażliwym chłopakiem? Bezdusznym mordercą? A może jeszcze czymś innym? Bo za każdym razem gdy widz już jest pewien, że poznał prawdziwe „ja” Tate’a, ten zaskakuje go czymś nowym. Brawa dla odtwórcy roli Langdona, Evana Petersa, który jest jak kameleon i potrafi odegrać sto twarzy swojego bohatera.
2. Gus Fring - Breaking Bad
Na pierwszy rzut oka – zwyczajny urzędas, zupełnie nieszkodliwy. Pamiętajmy jednak, że pozory mylą i to dotyczy również Gusa. W czwartym sezonie Breaking Bad poznajemy bliżej pana Fringa, dowiadujemy się o jego początkach w narkotykowym świecie, odkrywamy, że potrafi być bezwzględny i okrutny, a także, że nie boi się balansować na granicy śmierci… która dopada go w bardzo spektakularny sposób. Szkoda, że pan Fring już nie powróci w ostatnim sezonie Breaking Bad!
3. Pan Gold/Rumpelstiltskin - Once Upon a Time
Z jednej strony Rumpelstiltskin – karykaturalny, przerysowany i jednocześnie bardzo niebezpieczny diablik ze świata baśni. Z drugiej strony pan Gold – tajemniczy właściciel sklepu z antykami, który wydaje się wiedzieć zdecydowanie więcej niż powinien i choć wydaje się nieszkodliwy, podejrzewam, że jest równie nieobliczalny jak jego bajkowy odpowiednik. W przyszłym roku doczekamy się epizodu z historią Rumpelstiltskina, nie mogę się doczekać!
4. Jimmy Darmody - Boardwalk Empire
Jimmy to zdecydowanie postać tragiczna – by bronić honoru matki (która do najświętszych nie należy) przeciwstawia się Nucky’emu, choć wie, że szanse na zwycięstwo z nim nie są za duże i jednocześnie stara się być dobrym ojcem oraz mężem doskonale zdając sobie sprawę, że żona go nie kocha. Jimmy przez cały drugi sezon twardo podąża wybraną przez siebie ścieżką i choć ma świadomość, że może się to dla niego skończyć śmiercią, nie zamierza się zatrzymać. Być może dlatego, że jak sam powiedział, umarł w okopach podczas wojny.
5. Petyr Baelish „Littlefinger“ – Gra o tron
No dobra, przyznaję się, Littlefinger jest moją ulubioną postacią z książki i dlatego też wylądował i tutaj :D. W pierwszym sezonie nie miał za dużo scen, ale na szczęście, z czasem się to zmieni. Na dzień dzisiejszy możemy rozkoszować się tekstem – „I did warn you not to trust me”.
Było miło, teraz będzie mniej, bo proszę państwa, oto najbardziej irytujące serialowe postacie roku 2011!
1. Shane Walsh - Walking Dead
Denerwujący gość, tym bardziej, że według komiksowego odpowiednika już dawno gryzie ziemię. Niestety, w serialu scenarzyści go oszczędzili i każą mu wyczyniać coraz to bardziej egoistyczne, głupie i okrutne rzeczy. Trzymam kciuki za jego szybki zgon.
2. Hayden McClaine - American Horror Story
Początkowo wydawała się normalna, jednak szybko okazało się, że jest wierną kopią Glenn Close z Fatalnego Zauroczenia. Rozdarta, zaborcza, nieobliczalna, niebezpieczna i… cholernie irytująca. Ach, jaka szkoda, że w jej przypadku dom nie zrobił wyjątku i zamiast więzić jej ducha przez wieczność, pozwolił jej odejść do nieba, piekła, czyśćca czy innego miejsca z daleka od rodziny Harmonów.
3. Nancy Botwin – Trawka
Z sezonu na sezon główna bohaterka Trawki jest coraz bardziej drażni widzów. Najbardziej denerwujący jest w niej zapewnienie, że diluje by utrzymać rodzinę, a tak naprawdę myśli tylko o sobie i najbliższych często ma w nosie.
4. Wszystkie postacie z Camelotu
Zacznijmy od tego, że cały ten serial był wielką pomyłką (co na szczęście zaowocowało kasacją po pierwszym sezonie), który dobija widza strasznym scenariuszem i równie okropnymi postaciami. Kto w tej ferajnie jest najgorszy – Merlin, Artir, Morgana, Ginwera a może ktoś inny? Dla mnie wszyscy są siebie równi. Do natychmiastowego zapomnienia.
5. Lewiatany – Supernatural
Denerwują mnie okropnie bo pomimo swej wielkiej potęgi są jednocześnie okropnie bezbarwne i nijakie. Jak dla mnie najsłabszy przeciwnik/przeciwnicy braci Winchester.
Oczywiście seriale nie były by sobą, gdyby nie doszło do nich do efektownego i dramatycznego zgonu. Oto dziesiątka (dużo zgonów, więc i liczba większa :D) postaci, których śmierć najbardziej wstrząsnęła widzem.
1. Violet Harmon - American Horror Stor
Zgon o tyle ciekawy, że dowiadujemy się o nim po fakcie. Oczywiście domyślni widzowie (w tym ja:P) mogli dostrzec wskazówki zaserwowane przez scenarzystów potwierdzające śmierć dziewczyny. Tych mniej domyślnych/spostrzegawczych czekała poruszająca scena odkrycia Violet prawdy o sobie.
2. Jimmy Darmody - Boardwalk Empire
Jimmy powraca w kolejnym podsumowaniu. Jego śmierć okropnie mną wstrząsnęła, bo był moją ulubioną postacią (jak widać w rozpisce najciekawszych postaci) i do końca miałam nadzieję, że Nucky go oszczędzi. Tak się jednak nie stało, ale trzeba przyznać, że Jimmy odszedł z klasą – spokojny i gotowy na śmierć, zupełne przeciwieństwo pociągającego za spust Nucky’ego.
3. Gus Fring - Breaking Bad
I kolejna postać z wcześniejszej listy. Gus miał śmierć nieco groteskową, ale jednocześnie doskonale ukazującą jego prawdziwą, dwoistą, naturę. Jak dla mnie, bomba!
4. Eddard Stark – Gra o tron
Kolejny zgon do bogatej kolekcji Seana Beana :D. A tak na serio to brawa dla ludzi z HBO za odważne posunięcie – nie dość, że nie bali się powtórzyć książkowej egzekucji to jeszcze całą promocję pierwszego sezonu oparli na właśnie na Nedzie. Szok fanów nieznających pierwowzoru nie do opisana.
5. Mitchell - Being Human
Mitchell od samego początku serialu był postacią rozdartą pomiędzy dwoma światami – ludzkim i wampirzym. I choć z całej siły chciał dobrze, jego starania wciąż obracały się przeciw niemu. Można więc śmiało powiedzieć, że śmierć z ręki najlepszego przyjaciela była najlepszym co go mogło spotkać. Mimo to ciężko było nie uronić łzy.
6. Castiel – Supernatural
Mianowanie się bogiem źle się skończyło dla Castiela – jego naczynie zostało przejęte przez lewiatany, a chwilę potem rozpuściło się i jeno płaszcz po nim pozostał. Czy wróci? Trzymajmy kciuki, w końcu to Supernatural, tam takie powroty są na porządku dziennym.
7. Sophia Peletier - Walking Dead
Ponad połowa 2 sezonu Walking Dead była poświęcona jej poszukiwaniom. Rick liczył na jej odnalezienie i w końcu mu się to udało… ale podejrzewam, że nikt nie sądził, że dziewczynka znajdzie się w takim stanie.
8. Szeryf Graham - Once Upon a Time
Okrutne zagranie ze strony scenarzystów – stopniowo budowali napięcie miedzy Emmą a Grahamem, by ostatecznie… go zabić. Miejmy nadzieję, że szeryf powróci w bajkowym świecie jako Łowca. Tak na otarcie łez.
9. Alisha – Misfits
Jej śmierć została zapowiedziana już w 2 sezonie, ale mimo to scena z poderżnięciem jej gardła była szokująca i smutna, bo razem z postacią Alishy zniknie także Simon. Ciężko sobie wyobrazić sobie czwarty sezon bez tej dwójki, ale skoro Misfits trzymało poziom bez Nathana, może i tym razem się uda?
10. Rosie Larsen - The Killing
Kolejny zgon po fakcie. Rosie umieściłam w dziesiątce głównie dlatego, że jej śmierć rozpoczęła niezwykle wciągające śledztwo, które mogliśmy oglądać w pierwszym sezonie The Killing. A kto zabił Rosie Larsen? Dowiemy się na początku drugiej serii.
I na sam koniec trzy najciekawsze nowe postacie. Dlaczego tak mało? Cóż, tylko ta trójka wydała mi się wystarczająco ciekawa.
1. Rudy – Misfits
Wielu irytuje, mnie zachwycił, z zachowania podobny do Nathana ale jednocześnie nie jest tak denerwujący jak on. Dodajmy do tego genialną mimikę Josepha Gilguna i ciekawą moc i dostajemy Rudy’ego. Brawa dla tego pana!
2. Rory Flanagan – Glee
Uroczy Irlandczyk obdarzony ciepłym głosem, który w użyciu potrafi wzruszyć samego Kurta. Mam nadzieję, że Rory zagości w serialu najdłużej jak się da, bo drzemie w nim olbrzymi potencjał.
3. Ben Faulkner – Gotowe na wszystko
Ósmy sezon Gotowych na wszystko jest najlepszym sezonem od czasu czwartego. Wreszcie dostaliśmy emocje i tajemnicę na poziomie, a także nowego, ciekawego bohatera. Ben jest sympatyczną i fascynująca postacią, wydaje mi się, że scenarzyści nie odkryli wszystkich jego tajemnic i jeszcze nas zaskoczy.
Na dziś tyle. Miłej nocki życzę ja,
Gorzata
*a poza tym są święta i czas się polenić :P